II AKa 4/14 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny we Wrocławiu z 2014-02-13
Sygn. akt II AKa 4/14
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 13 lutego 2014 r.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w II Wydziale Karnym w składzie:
Przewodniczący: |
SSA Ryszard Ponikowski (spr.) |
Sędziowie: |
SSA Andrzej Krawiec SSO del. do SA Robert Zdych |
Protokolant: |
Iwona Łaptus |
przy udziale Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej Marka Ratajczyka
po rozpoznaniu w dniu 13 lutego 2014 r.
sprawy A. C.
oskarżonego z art. 148 § 1 kk
z powodu apelacji wniesionej przez oskarżonego
od wyroku Sądu Okręgowego w Świdnicy
z dnia 24 października 2013 r. sygn. akt III K 125/13
I. zmienia zaskarżony wyrok w stosunku do oskarżonego A. C. w ten sposób, że przyjmuje, iż przypisanego mu tym wyrokiem przestępstwa oskarżony dopuścił się działając z zamiarem ewentualnym;
II. w pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;
III. zwalnia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze;
IV. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. Ż. 600 zł tytułem kosztów nieopłaconej obrony oskarżonego z urzędu w postępowaniu odwoławczym oraz 138 zł z tytułu zwrotu podatku VAT.
UZASADNIENIE
Sąd Okręgowy w Świdnicy po rozpoznaniu sprawy A. C. oskarżonego o to, że w dniu 12 marca 2013r. w Ś. woj. (...), przy ul. (...), działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia R. R. oraz ze szczególnym okrucieństwem, bił ją wielokrotnie pięścią po twarzy, powodując co najmniej 5 podbiegnięć krwawych twarzy
i wybroczynę krwawą podspojówkową w zakresie gałki ocznej lewej, a nadto bił ją wielokrotnie drewnianym trzonkiem od siekiery i kulą inwalidzką po kończynach górnych i dolnych, powodując co najmniej 7 podbiegnięć krwawych, obrzęki
i otarcia tych kończyn, obrzęk i otarcie naskórka na palcu II ręki prawej oraz na przedramieniu prawym, a następnie bił ją wielokrotnie kolejno pogrzebaczem metalowym o długości 58, 5 cm, drewnianym trzonkiem od siekiery i kulą ortopedyczną po głowie, powodując co najmniej 20-cia ran tłuczonych na głowie, mających postać szerokiej rany płatowo-skroniowej, okolicy ciemieniowo-skroniowej prawej głowy i twarzy w tym: nieregularną ranę w zakresie skóry owłosionej głowy w okolicy skroniowo ciemieniowej prawej, o nierównych, postrzępionych brzegach o długości od 5 do 3 cm, czterech ran u nasady bocznej brwi lewej o długości około pomiędzy 3 a 5 cm, siedmiu ran w okolicy skroniowo-czołowej lewej o różnokierunkowym przebiegu, krzyżujących się ze sobą o długościach pomiędzy 4 a 6 cm, dwóch ran w zakresie szczytowej części głowy o nierównych, postrzępionych brzegach przebiegających poziomo o długości 4 i 5 cm, z powodu których, doszło do masywnej utraty krwi, wykrwawienia zewnętrznego a w następstwie tego zgonu pokrzywdzonej,
tj. o czyn z art. 148 § 2 pkt 1 k.k.
-wyrokiem z dnia 24 października 2013r. podjął rozstrzygnięcia następującej treści:
I. oskarżonego A. C. uznał za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, a opisanego w części wstępnej wyroku, z tym że wyeliminował stwierdzenie, że działał ze szczególnym okrucieństwem tj. zbrodni z art. 148 §1 k.k. i za to na podstawie tego przepisu wymierzył mu karę 15 (piętnastu) lat pozbawienia wolności,
II. na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zaliczył oskarżonemu okres zatrzymania i tymczasowego aresztowania od dnia 13 marca 2013r. do 24 października 2013r.,
III. na podstawie art. 44 § 2 kk orzekł przepadek i zarządził zniszczenie dowodów rzeczowych opisanych w poz. 1-9, 11-13, 24-25, 38-42 oraz na mocy art. 230 § 2 k.p.k. zarządził zwrot dowodów rzeczowych opisanych w pkt 16-18 na rzecz Z. P., w pkt 26-30 na rzecz W. F., w pkt 10, 31-36 na rzecz oskarżonego A. C. oraz zarządził dołączenie do akt sprawy jako integralną ich cześć dowodów rzeczowych opisanych w pkt 14, 15, 44-47- jak na karcie 470 akt sprawy,
IV. zwolnił oskarżonego od uiszczenia kosztów sądowych w tym opłaty, zaliczając je na rachunek Skarbu Państwa,
V. zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. Ż. z Kancelarii Adwokackiej w Ś. kwotę 1254, 60 zł tytułem nieopłaconych kosztów obrony z urzędu A. C..
Powyższy wyrok Sądu Okręgowego zaskarżył obrońca oskarżonego w pkt I i II zarzucając:
I. „obrazę przepisów postępowania mogącą mieć wpływ na treść wydanego orzeczenia a to: art. 4 k.p.k., art. 5 § 2 k.p.k. i art. 7 k.p.k., na skutek przekroczenia swobodnej oceny dowodów i dokonania jej w sposób dowolny, sprowadzający się pomimo mających znaczenie wątpliwości, do przypisania oskarżonemu sprawstwa w zakresie zarzucanego mu czynu, podczas gdy w rzeczywistości, zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, w szczególności zaś zeznania biegłego z zakresu medycyny sądowej złożone na rozprawie w dniu 23.09.2013r., protokół oględzin miejsca zdarzenia, materiał poglądowy zebrany w sprawie a także wyjaśnienia oskarżonego A. C. - nie dają podstaw do przyjęcia w sposób nie budzący wątpliwości sprawstwa i zawinienia oskarżonego w zakresie czynu z art. 148 § 1 k.k.,
II. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający istotny wpływ na jego treść orzeczenia, a polegający na wyrażeniu błędnego poglądu, iż kluczowe dowody ujawnione w toku śledztwa i na rozprawie w postaci m.in. częściowych wyjaśnień oskarżonego A. C., zeznań J. J., opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej M. B. oraz opinii z zakresu badań biologicznych (k. 304) są wystarczające do uznania za udowodniony fakt popełnienia przez oskarżonego zbrodni z art. 148 § 1 k.k. podczas gdy prawidłowa analiza zebranego w sprawie materiału dowodowego w postaci zeznań biegłego
z zakresu medycyny sądowej złożonych na rozprawie w dniu 23.09.2013r., protokół oględzin miejsca zdarzenia, materiał poglądowy zebrany w sprawie a także wyjaśnienia oskarżonego A. C. - ocenianych we wzajemnym ze sobą powiązaniu, prowadzą do wniosku, iż oskarżony A. C. (1) nie działał w zamiarze zabójstwa R. R. -
a dopuścił się występku z art. 156 §3 k.k.
Tak formułując zarzuty skargi obrońca oskarżonego wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w Świdnicy do ponownego rozpoznania.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje
Apelacja obrońcy oskarżonego nie zasługuje na uwzględnienie.
Odnosząc się szczegółowo do zarzutów apelacji, w pierwszym rzędzie podkreślić wypada, że zdecydowanie niezasadny jest zarzut wskazujący na uchybienie przepisom art. 4 k.p.k. i art. 5 § 2 k.p.k.
Przepis art. 4 k.p.k. stanowi normatywny wyraz zasady bezstronności (obiektywizmu organów procesowych) i jako taki nie może stanowić samodzielnej podstawy skargi, zmierzającej do zobowiązania sądu odwoławczego do kompleksowego badania ogólnikowo postawionego zarzutu braku obiektywizmu postępowania pierwszoinstacyjnego. Przepis ten ma charakter ogólny, współkształtujący elementy ustrojowo-funkcjonalne przyjętego przez prawodawcę modelu postępowania karnego. Zawarta w tym przepisie dyrektywa postępowania, jedynie pośrednio wskazuje na te pola, na których może dojść do naruszenia prawa, w wyniku pominięcia konkretnego przepisu bądź jego wadliwego zastosowania. Wnoszący skargę apelacyjną nie może w związku z tym ograniczyć się do wskazania przepisu o tego rodzaju dyspozycji. Zarzut apelacyjny naruszenia przepisów postępowania musi wskazywać wprost przepis lub przepisy prawa procesowego, z których wynikają konkretne i szczególne normy nakazujące lub zakazujące dokonywania określonych czynności w określonej sytuacji procesowej, a których naruszenie mogło mieć istotny wpływ na treść wydanego wyroku (co naturalnie nie wyłącza powołania takich przepisów w zbiegu z przepisem
o ogólnym, czy o instruktażowym charakterze). W uzasadnieniu skargi apelacyjnej obrońca nie tylko nie wskazał żadnego, ewentualnie naruszonego przez Sąd
meriti przepisu szczegółowego ale też nie podjął w którymkolwiek zdaniu tego uzasadnienia, nawet próby uwiarygodnienia, że Sąd pierwszej instancji nie zachował bezstronności.
Z kolei zarzut naruszenia zasady in dubio pro reo jest bezzasadny ze względu na całkowicie wadliwe pojmowanie istoty tej zasady, jej mocy obowiązującej, zakresu funkcji i stosowania w praktyce.
Z całą stanowczością stwierdzić trzeba, że nie można zasady tej wykorzystywać dla swoistego uproszczonego formułowania zarzutu apelacji sprowadzającego się do stwierdzenia, że oskarżony przedstawił odmienną od przyjętej przez Sąd orzekający wersję możliwego przebiegu zdarzeń, wersji tej nie można w ocenie skarżącego wykluczyć, a tym samym oskarżony powinien zostać uniewinniony lub też powinna zostać przyjęta jego wersja przebiegu zdarzenia. Skarżący musi bowiem w pierwszej kolejności, przynajmniej w wysokim stopniu, uwiarygodnić, że Sąd uchybił zasadzie swobodnej oceny dowodów (co zdaniem Sądu Apelacyjnego w kwestii sprawstwa i winy oskarżonego bez żadnych wątpliwości nie miało miejsca), a co za tym idzie w wyniku oceny dowolnej dowodów dokonał błędnych ustaleń faktycznych lub też dokonał takich ustaleń w następstwie pominięcia dowodów istotnych dla rozstrzygnięcia, albo włączenia do podstawy wyroku dowodów w toku rozprawy nieujawnionych i mimo że wyraźnie widział luki w materiale dowodowym bądź okoliczności rodzące zasadnicze wątpliwości, pominął je, bazując na wadliwej ocenie tego materiału dowodowego jakim dysponował. Inaczej rzecz tę ujmując – stan określany przez ustawodawcę jako ”nie dające się usunąć wątpliwości” (art. 5 § 2 k.p.k.) powstaje dopiero w następstwie oceny dowodów. Wtedy dopiero można bowiem stwierdzić, czy wątpliwości, jeśli w ogóle wystąpiły, były poważne i istotne, a nie jedynie spekulatywne oraz czy i jakie one miały znaczenie dla rozstrzygnięcia kwestii prawnej odpowiedzialności oskarżonego. Zarazem, w sytuacji, gdy dokonanie określonych ustaleń faktycznych zależne jest od dania wiary tej lub innej grupie dowodów, lub też dania wiary wyjaśnieniom oskarżonego, nie można mówić o naruszeniu zasady in dubio pro reo. Ewentualne zastrzeżenia powinny być w takiej sytuacji podnoszone i rozstrzygane na płaszczyźnie zachowania lub przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów (tak, SN w wyroku z 2004/10/02, II KK 294/04, Prok. i Pr. 2005/5/3). Przypomnieć wreszcie należy, w ślad za bez wątpienia trafnym poglądem Sądu Najwyższego, że „przepis art. 5 § 2 k.p.k. dotyczy (…) wątpliwości, jakie powziąć może sąd orzekający (a nie strona) i dopiero gdyby sąd je powziął, a nie rozstrzygnął ich na korzyść oskarżonego, zasadny byłby zarzut naruszenia tego przepisu” (wyrok z dnia 2004/04/20, V KK 332/03, Prok. i Pr. 2004/7-8/6). W niniejszej sprawie, Sąd w żadnym fragmencie uzasadnienia nie wskazuje, iżby miał jakiekolwiek wątpliwości w zakresie ustaleń istotnych dla rozstrzygnięcia o sprawstwie i winie oskarżonego. Dodać nadto warto, że uważna analiza zgromadzonego materiału dowodowego oraz argumentacji uzasadnienia zaskarżonego wyroku, nie ujawnia również, aby istniały obiektywne podstawy do zarzutu, że wątpliwości tego rodzaju rzeczywiście powinny powstać.
Niewątpliwie treść apelacji oskarżonego wskazuje, że obrona wiąże podniesiony zarzut błędu w ustaleniach faktycznych z przekroczeniem granic swobodnej oceny dowodów. Błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia to błąd, który, jak słusznie pisze T. Grzegorczyk: „wynika bądź to z niepełności postępowania dowodowego -tzw. błąd "braku", bądź też z przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów - błąd "dowolności". Może on więc być wynikiem nieznajomości określonych dowodów lub nieprzestrzegania dyrektyw obowiązujących przy ocenie dowodów (art. 7), np. błąd logiczny w rozumowaniu, zlekceważenie niektórych dowodów, danie wiary dowodom nieprzekonującym, bezpodstawne pominięcie określonych twierdzeń dowodowych, oparcie się na faktach w istocie nieudowodnionych itd.”(por. Kodeks postępowania karnego. Komentarz. Zakamycze 2003, Wyd. III, komentarz do art. 438 k.p.k. Lex Omega). W orzecznictwie ugruntowany jest pogląd, że zarzut o tym charakterze jest słuszny tylko wówczas: "gdy zasadność ocen
i wniosków, wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych
w toku przewodu sądowego, nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania", nie może on natomiast sprowadzać się do samej polemiki
z ustaleniami sądu (wyrok SN z 24 marca 1975 r., II KR 355/74, OSNPG 9/1995, poz. 84).
Tak więc powyższy zarzut błędu w ustaleniach faktycznych ściśle powiązany jest z podniesionym przez obronę zarzutem naruszenia prawa procesowego - art. 7 k.p.k.
W tym kontekście rozważań, poprzedzających bezpośrednią ocenę czynności poznawczych Sądu Okręgowego, dotyczących metodologii i reguł postępowania kontrolnego przeprowadzanego przez sąd drugiej instancji, warto przypomnieć od lat utrwalone i akceptowane zarówno w doktrynie jak też w orzecznictwie sądowym poglądy, że ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd
meriti w toku rozprawy głównej mogą być skutecznie zakwestionowane, a ich poprawność zdyskwalifikowana, wtedy dopiero, gdyby w procedurze dochodzenia do nich Sąd uchybił dyrektywom art. 7 k.p.k., pominął istotne w sprawie dowody lub oparł się na dowodach na rozprawie nieujawnionych, sporządził uzasadnienie niezrozumiałe, nadmiernie lapidarne, wewnętrznie sprzeczne bądź sprzeczne
z regułami logicznego rozumowania, wyłączające możliwość merytorycznej oceny kontrolno-odwoławczej.
Zarzut obrazy przepisu art. 7 k.p.k. i w związku z tym dokonania błędnych ustaleń faktycznych może być skuteczny tylko wtedy, gdy skarżący wykaże, że sąd orzekający - oceniając dowody - naruszy zasady logicznego rozumowania, nie uwzględni przy ich ocenie wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego, a tym samym dokona oceny dowolnej, a nie oceny swobodnej spełniającej dyrektywy wskazanej wyżej zasady procesowej. Natomiast ocena dowodów dokonana
z zachowaniem wymienionych kryteriów pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k., a w konsekwencji brak jest podstaw do kwestionowania dokonanych przez sąd ustaleń faktycznych i końcowego rozstrzygnięcia sądu.
Niewątpliwie odniesienie się do zarzutu naruszenia art. 7 k.p.k. wymaga poddania całościowej ocenie przebiegu postępowania w toku rozprawy głównej,
w tym oceny kompletności zgromadzenia materiału dowodowego oraz prawidłowości jego analizy i wniosków formułowanych przez Sąd
meriti. Takiej też ocenie w związku z powyższymi zarzutami skarg apelacyjnych Sąd Apelacyjny poddał przebieg i wyniki postępowania dowodowego przeprowadzonego w toku rozprawy głównej.
Sąd odwoławczy w rezultacie powyższej oceny kontrolno-odwoławczej tylko w ograniczonym zakresie zmienił wyrok Sądu I Instancji. Wprawdzie bowiem Sąd Apelacyjny podzielił przekonanie Sądu Okręgowego, że oskarżony działał z zamiarem zabójstwa, ale nie podzielił przekonania tego Sądu co do ujawnienia dowodów pozwalających na ustalenie w sposób całkowicie pewny, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim dokonania przypisanego mu czynu. Poza powyższym zastrzeżeniem Sąd Apelacyjny nie ujawnił takich okoliczności faktycznych bądź prawnych o istotnym w tej sprawie znaczeniu, które mogłyby dawać podstawę do kwestionowania poprawności procedury poznawczej
i kształtowania przez Sąd Okręgowy podstaw faktycznych pozostałych podjętych w sprawie rozstrzygnięć.
Przede wszystkim Sąd Apelacyjny nie miał wątpliwości, że oskarżony popełnił zbrodnię z art. 148 § 1 k.k. (czyli w jej typie podstawowym). Tym samym podobnie jak Sąd Okręgowy z pełnym przekonaniem wykluczył, aby oskarżony wypełnił swoim zachowaniem znamiona przestępstwa z art. 156 § 3 k.k.
Wszelkie natomiast argumenty obrony kwestionujące przypisanie oskarżonemu przestępstwa z art. 148 § 1 k.k., w tym zwłaszcza twierdzenie,
że oskarżonemu nie można przypisać zamiaru (zarówno bezpośredniego jak
i ewentualnego) dokonania zabójstwa R. R., a tylko zamiar dokonania występku z art. 156 § 3 k.k. stanowią jedynie polemikę z trafnymi w tym względzie ustaleniami Sądu Okręgowego. W gruncie rzeczy wywody zawarte w skardze apelacyjnej są jedynie wyrazem subiektywnego przekonania skarżącego o słuszności własnych racji. Nieomal w całości zostało ono oparte na tej wersji przebiegu zdarzenia, którą w sposób najbardziej korzystny dla siebie przedstawił oskarżony w toku postępowania, oraz na własnej subiektywnej ocenie dowodów, bez odniesienia własnych twierdzeń do analiz i ocen Sądu, z pominięciem tych dowodów, które zdecydowanie wykluczały wiarygodność niektórych twierdzeń oskarżonego (między innymi co do rodzaju przedmiotów których używał
i wielości zadanych uderzeń) i z całkowitym zaniechaniem wykazania, lub tylko ogólnikowym wskazaniem, dlaczego ocena Sądu
meriti jest błędna.
Przechodząc do dalszych rozważań w tej sprawie, należy podkreślić, że
w ocenie Sądu Apelacyjnego ustalenia faktyczne Sądu I instancji, co do przebiegu zdarzenia będącego przedmiotem postępowania w tej sprawie nie budzą wątpliwości.
Oskarżony w początkowej fazie postępowania przyznał się do zadawania
w głowę pokrzywdzonej ciosów kulą ortopedyczną i metalowym pogrzebaczem. Przez większą część postępowania niezmiennie podawał okoliczności zdarzenia oraz opisywał wydarzenia zarówno je poprzedzające jak i rozgrywające się po nim. Wprawdzie oskarżony w swoich wyjaśnieniach starał się umniejszyć swój udział w zdarzeniu poprzez wskazanie, że uderzył pokrzywdzoną tylko kilkakrotnie
(i nie wie w jakie konkretnie miejsca uderzał), jak również poprzez pominięcie
w swoich wypowiedziach trzeciego narzędzia, którym uderzał pokrzywdzoną
tj. trzonka od siekiery, ale te jego twierdzenia w konfrontacji z opinią biegłego sądowego oraz opinią z zakresu badań biologicznych okazały się całkowicie niewiarygodne.
W toku postępowania wykluczono ponad wszelką wątpliwość, że oskarżony został zmuszony do przyznania się do winy i że był bity przez policjantów. Zważyć należy, że oskarżony był przesłuchiwany kilkakrotnie w postępowaniu przygotowawczym, zarówno przez policję, prokuratora i sąd stosujący tymczasowe aresztowanie. Wówczas nie zgłaszał on żadnych uwag w tym względzie, a co istotne, choć na rozprawie nie przyznał się do winy, to jednak potwierdził, że bił oskarżoną pogrzebaczem (choć nie wie w jakie części ciała).
Problemem, który w tej sprawie wymagał szczególnej uwagi i analizy (wyżej już sygnalizowanym), była zasadność ustalenia Sądu
a quo, że oskarżony działał z bezpośrednim zamiarem zabójstwa. Uważna analiza przebiegu zdarzenia będącego przedmiotem tego postępowania wykazała bowiem, że o ile spełnione zostały w tej sprawie wszelkie przesłanki do przypisania oskarżonemu działania
z zamiarem ewentualnym, o tyle zgromadzone w sprawie materiały dowodowe – wbrew odmiennemu przekonaniu Sądu
a quo – w ocenie Sądu Apelacyjnego nie uzasadniały przyjęcia w sposób pewny i nie budzący żadnych wątpliwości,
że oskarżony dokonał tej zbrodni działając z zamiarem bezpośrednim.
W orzecznictwie trafnie wskazuje się, że: "Ustalenia co do zamiaru sprawcy powinny wynikać z analizy całokształtu zarówno przedmiotowych, jak
i podmiotowych okoliczności. W sytuacji, gdy na podstawie wyjaśnień oskarżonego nie da się w sposób nie budzący wątpliwości ustalić zamiaru sprawcy, to dla prawidłowego ustalenia rzeczywistego zamiaru sąd powinien sięgnąć do najbardziej uchwytnych i widocznych elementów działania sprawcy, to jest okoliczności przedmiotowych" (wyrok SN z 6.1.2004 r., IV KK 276/03, OSNwSK 2004, Nr 1, poz. 29).
Przypomnieć warto jak definiowali zamiar ewentualny wybitni przedstawiciele polskiej doktryny prawa karnego. E. Krzymuski wyodrębniał zamiar ewentualny w ramach tzw. „zamiaru nieoznaczonego”, który zdaniem tego Autora jest „...wolą, nie skierowaną nigdy bezwarunkowo ku osiągnięciu jakiegokolwiek ściśle określonego skutku przestępnego”. Zdaniem
E. Krzymuskiego wystąpi on w następującej sytuacji: „Sprawca skierował swoje działanie ku sprowadzeniu jakiegoś skutku nieprzestępnego, ale przewidywał, że z jego działania powstać może jakiś skutek przestępny i nawet myśl, że ów przewidywany przezeń skutek stałby się następstwem jego działania, nie zdołała go powstrzymać od tego ostatniego. Wtedy powiadamy, że sprawca działał z
z a m i a r e m w y n i k o w y m
(d. eventualis), t. j., że ewentualnie kierował swoją wolę także ku sprowadzeniu przewidywanego przez siebie skutku przestępnego. Np. właściciel mocno uszkodzonego, a wysoko ubezpieczonego statku chce raz jeszcze użyć go do przewozu osób lub towarów, a to nawet na wypadek, gdyby miał on zatonąć z całą załogą” (Wykład prawa karnego, Kraków 1901r., t. I, s. 317-318). Przywołując powyższy przykład W. Wolter komentuje, że owemu właścicielowi statku w gruncie rzeczy chodzić może o to, aby statek zatonął i uzyskanie wysokiej premii asekuracyjnej. Właściciel wie, że w czasie katastrofy na morzu mogą być śmiertelne ofiary w ludziach, tego on jednak bezpośrednio nie chce „...ale chcąc spowodować zatonięcie okrętu, nie liczy wprawdzie na to, i nie może liczyć, że żadnych wypadków w ludziach nie będzie, lecz „godzi” się na te dalsze następstwa zamierzonej katastrofy” (W. Wolter, Zarys systemu prawa karnego, Kraków 1933, s. 100 i n. – tu też szerzej na temat istoty zamiaru wynikowego; por. także: W. Makowski, Kodeks karny 1932. Komentarz, Warszawa 1933, s. 61). „Przy złym zamiarze ewentualnym” – pisał J. Makarewicz – „zachodzi wypadek następstw działania, które nie są wprawdzie konieczne, ale są możliwe, albo też zachodzi wypadek, gdy sprawca nie zdaje sobie dokładnie sprawy z wartości prawnej i etycznej działania; a zwłaszcza z faktu, że czyn jest karygodny, choć liczy się z tą możliwością, niemniej w obu wypadkach g o d z i
s i ę n a w s z y s t k o, nie wstrzymuje go od przedsięwzięcia czynu ani pierwsza ani druga możliwość” (J. Makarewicz, Kodeks karny. Komentarz, Lwów 1938, teza do art. 14, s. 63-64). Taki też pogląd wyraża J. Rejman pisząc, że zamiar ewentualny bazuje zawsze na innym zamiarze, którzy nie musi dotyczyć czynu zabronionego. „...Do zamiaru ewentualnego dochodzi się w następujący sposób: człowiek ma jakiś zamiar bezpośredni, przekonuje się jednak o tym, że przy jego urzeczywistnieniu może powstać możliwość wywołania drugiego wprost nie zamierzonego skutku i na to świadomie się godzi” (Kodek karny. Część ogólna, pod red. G. Rejman, Warszawa 1999r., s.441). Zamiar wynikowy – pisze A. Zoll – „...występuje zawsze obok zamiaru bezpośredniego, którym może być objęte popełnienie czynu zabronionego (czyn zabroniony objęty zamiarem wynikowym będzie w takim wypadku występował jako element koniunktywny mogący nastąpić obok czynu zabronionego objętego zamiarem bezpośrednim albo jako element alternatywny mogący wystąpić zamiast czynu zabronionego objętego zamiarem sprawcy). Zachowanie objęte zamiarem bezpośrednim może też nie być karalne. Karnoprawnej ocenie podlega wtedy tylko zachowanie objęte zamiarem wynikowym” (Kodeks karny. Część ogólna, Komentarz do k.k., t. 1, Zakamycze 1998r., s. 94 - 95).
W kontekście powyższych rozważań zasadnym jest przytoczenie następującego fragmentu ustaleń faktycznych dokonanych przez Sąd Okręgowy: „Oskarżony podszedł do siedzącej na łóżku pokrzywdzonej i zaczął ją bić rękoma po rękach i twarzy. Następnie kilkakrotnie uderzył ją w głowę kulą ortopedyczną
i trzonkiem drewnianym od siekiery. Gdy przestał bić pokrzywdzona położyła się na łóżko, a on zaś wyszedł na zewnątrz zapalić papierosa. Gdy wrócił ponownie doszło pomiędzy nimi do awantury (…). Wówczas A. C. (2) chwycił metalowy pogrzebacz spod pieca i nim zaczął ją bić po głowie. Używał w tym celu także kuli ortopedycznej oraz drewnianego trzonka do siekiery (…). W pewnym momencie, gdy zadawał ciosy R. R. przestała się odzywać. Oskarżony był przekonany, że zasnęła. Niedługo po tym do mieszkania przyszedł W. F. aby napić się alkoholu. Był przekonany, że R. R. śpi. Po upływie około pół godziny wyszedł. Oskarżony położył się spać. Gdy wstał około godz. 3.00 nad ranem zauważył , że R. R. leży na podłodze. Gdy ją podniósł i położył do łóżka zorientował się, że nie żyje”.
Właśnie okoliczność, że oskarżony w pierwszej fazie zdarzenia odstąpił od bicia pokrzywdzonej, a po zadaniu drugiej partii ciosów pozostawił ja leżącą na łóżku i po spożyciu ze znajomym alkoholu poszedł spać, nie interesując się stanem zdrowia pokrzywdzonej, przemawia za brakiem zamiaru bezpośredniego pozbawienia jej życia. Przecież gdyby oskarżony takowy zamiar miał nic nie stało na przeszkodzie, aby go zrealizował. Jednakże powyższe okoliczności ponad wszelką wątpliwość dowodzą, że oskarżonemu przyświecał zamiar ewentualny. Trudno bowiem uznać, że oskarżony jako osoba dorosła i mogąca rozpoznać znaczenie swoich czynów, nie uświadamiał sobie, że wielokrotne uderzanie starszej kobiety (73-letniej) w newralgiczne miejsce jakim jest głowa (i tylko
w głowę) narzędziami takimi jak kula ortopedyczna, metalowy pogrzebacz
i drewniany trzonek od siekiery (biegły określił, że oskarżony spowodował
u pokrzywdzonej co najmniej dwadzieścia ran tłuczonych na głowie) może spowodować jej zgon. Skoro zaś pomimo tego zdecydował się na takie zachowania, to uznać należy, że na taki skutek się godził lub co najmniej jego wystąpienie było mu obojętne. Zresztą sam oskarżony przyznał w pierwszej fazie śledztwa, że bicie po głowie metalowym pogrzebaczem może spowodować śmierć ofiary. Skoro zaś uświadamiał sobie taki skutek w odniesieniu do tego narzędzia musiał również uświadamiać sobie go również w odniesieniu do pozostałych narzędzi, którymi wówczas się posługiwał. Oskarżony wykazał całkowitą obojętność na stan w jakim znajdowała się pokrzywdzona mimo, że – jak przyznał – widział, że pokrzywdzona krwawiła. Krwawienie to zresztą (jak wynika z opinii biegłego oraz wyniku oględzin miejsca i ciała), było obfite i oskarżony nie mógł tego nie widzieć. Oskarżony nie sprawdzał co się dzieje z pokrzywdzoną. Całkowicie przy tym niewiarygodne jest jego twierdzenie, że z uwagi na oświetlenie, nie widział, gdzie uderza, skoro wszystkie ciosy kierowane były
i trafiały w głowę pokrzywdzonej, a nadto, czym wyżej wspomniano, sam oskarżony przyznał, że widział, że pokrzywdzona krwawi (a krwawienie to dotyczyło przecież jej głowy, a nie innej części ciała). W takiej zaś sytuacji, jeśliby oskarżony nie godził się na nastąpienie skutku śmiertelnego (jego nastąpienie nie byłoby mu obojętne) miał oczywistą powinność sprawdzenia stanu pokrzywdzonej i wezwania pomocy. Zgodnie z opinią biegłego lekarza gdyby pomoc lekarska została udzielona w przeciągu 30 minut pokrzywdzona miałaby duże szanse na przeżycie.
Z tych względów wniosek obrony, aby zakwalifikować zachowanie oskarżonego z art. 156 § 3 k.k. uznać należało za niewątpliwie bezzasadny.
Sąd Okręgowy kilkakrotnie podkreślił w treści pisemnego uzasadnienia wyroku, że nie ma żadnych wątpliwości, iż oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim. Bez wątpienia przy tym Sąd
a quo trafnie odwołał się do kilku judykatów w treści których wskazano na te obiektywne (zewnętrzne) okoliczności, których ustalenie pozwala na wnioskowanie co do działania sprawcy z zamiarem zabójstwa. Rzecz jednak w tym, że ustalenia tego rodzaju nie przesądzają jeszcze
o rodzaju zamiaru. Zamiar, tak jak każda okoliczność faktyczna, wymaga udowodnienie w sposób całkowicie pewny. Nie jest zatem wystarczające aby
z ustalonych w sprawie okoliczności faktycznych wynikała jedynie świadomość oskarżonego, że swoim działaniem może doprowadzić do śmierci ofiary. Konieczne jest udowodnienie, że sprawca chce tę śmierć spowodować i podejmuje takie działania, które do realizacji tego zamiaru bezpośrednio zmierzają. W sprawie będącej przedmiotem tego postępowania bez wątpienia oskarżony miał pełną świadomość, że zadając aż tak znaczną ilość uderzeń w głowę, trzema różnymi, twardymi przedmiotami (i następnie widząc krwawiącą pokrzywdzoną pozostawił ją samą, nie interesował jej stanem i poszedł spać piętro wyżej), może spowodować jej śmierć i wobec realności nastąpienia tego skutku wykazał co najmniej pełną obojętność. Z ustalonych w sprawie okoliczności, nie można jednak wyprowadzić wniosku pewnego, że on tej śmierci chciał i z takim właśnie kierunkowym zamiarem działał. Jeśliby tak było, bez przeszkód mógł zadać uderzenie lub kilka uderzeń ze znacznie większą siłą (te, które zadał były liczne
i stosunkowo silne, ale nie doprowadziły do złamań lub pęknięć w obrębie głowy pokrzywdzonej). Skoro przez pewien czas (około godziny od ostatniego pobicia) pokrzywdzona jeszcze żyła, poruszała się i – jak wyjaśniał oskarżony - jeszcze się odzywała, to pozostawałaby niewyjaśniona kwestia dlaczego oskarżony, mimo wszelkich możliwości, nie kontynuował swojego działania, aż do uzyskania pewności, że zamierzony cel osiągnął. Nie sposób też przyjąć, że w ustalonych
w tej sprawie okolicznościach zdarzenia, w tym w świetle oceny stanu umysłowego i intelektualnego oskarżonego, aby dysponował on wiedzą pozwalającą mu na przyjęcie przekonania, że pokrzywdzona, jeśli tylko nie zostanie jej udzielona pomoc umrze i dlatego dalsza jego fizyczna ingerencja jest zbędna. Nie sposób zatem wykluczyć, że on nie zmierzał bezpośrednio do zabicia swojej ofiary ale zadawał ciosy w takiej liczbie i takimi narzędziami, że miał świadomość (co zresztą przyznał) że może zabić i na ten skutek się godził lub jego wystąpienie było mu obojętne skoro po pobiciu pokrzywdzonej spożywał jeszcze alkohol z mężczyzną, który na krótko go odwiedził, a następnie poszedł spać do innego pomieszczania. Sąd
a quo takiej analizy, wyłączającej zamiar ewentualny
i wykazującej bezsprzeczność działania w zamiarze bezpośrednim, w istocie rzeczy nie przeprowadził. Samo natomiast wyrażenie własnego przekonania, jeśli inna wersja jako możliwa nie zostaje obalona, nie może być uznane za ustalenie dostatecznie dowodowo zweryfikowane. Z tych wszystkich, wyżej wskazanych powodów, Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok odnośnie powyższego ustalenia.
W ocenie Sądu Apelacyjnego zmiana w zakresie ustalenia co do rodzaju zamiaru z jakim działał oskarżony, nie mogła mieć wpływu na złagodzenie wymierzonej mu kary 15 lat pozbawienia wolności. Kara ta jest bowiem karą sprawiedliwą, współmierną do czynu przypisanego i spełniającą wymogi prewencji zarówno ogólnej jak też szczególnej. Warto tu zaznaczyć dodatkowo, że Sąd
a quo słusznie uznał, że kara 25 lat pozbawienia wolności lub kara dożywocia byłyby
w okolicznościach podmiotowych i przedmiotowych tej sprawy karami rażąco niewspółmiernymi, ale zarazem wymierzył najwyższą karę zasadniczą pozbawienia wolności. Zgodnie bowiem z obowiązującym kodeksem karnym karą taką jest kara 15 lat pozbawienia wolności, a kolejnymi w katalogu kar są wskazane kary wyjątkowe 25 lat i dożywotniego pozbawienia wolności. Tak zatem ocena stopnia winy i stopnia społecznej szkodliwości czynu przypisanego oskarżonemu w pełni uzasadnia wymierzenie mu kary 15 lat pozbawienia wolności także przy ustaleniu, iż działał on z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia pokrzywdzonej. Jedyną okolicznością łagodzącą dla oskarżonego była jego wcześniejsza niekaralność, ale ta przesłanka została już wystarczająco uwzględniona przez Sąd I instancji.
W pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymano w mocy.
Mając na uwadze powyższe Sąd Apelacyjny orzekł jak na wstępie.
Zasądzenie od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. Ż. wynagrodzenia za obronę z urzędu oskarżonego A. C. znajduje podstawę w art. 29 ustawy Prawo o adwokaturze. Wysokość tego wynagrodzenia została wyliczona w oparciu o treść § 14 ust. 2 pkt 5 oraz § 2 ust. 3 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz.U. z 2002 r., Nr 163, poz. 1348).
O kosztach sądowych za postępowanie odwoławcze orzeczono na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. uwzględniając okoliczność, że uiszczenie jakichkolwiek kosztów byłoby dla oskarżonego zbyt uciążliwe.
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny we Wrocławiu
Osoba, która wytworzyła informację: Ryszard Ponikowski, Andrzej Krawiec , do SA Robert Zdych
Data wytworzenia informacji: