Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

II AKa 104/19 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny we Wrocławiu z 2019-05-10

Sygnatura akt II AKa 104/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 10 maja 2019 r.

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSA Jerzy Skorupka (spr.)

Sędziowie: SSA Bogusław Tocicki

SSA Witold Franckiewicz

SSA Wiesław Pędziwiatr

SSO del. do SA Andrzej Tekieli

Protokolant: Paulina Pańczyk

przy udziale prokuratora Prokuratury Regionalnej Marka Ratajczyka

po rozpoznaniu w dniu 10 maja 2019 r.

sprawy N. W.

oskarżonej z art. 148 § 1 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżoną

od wyroku Sądu Okręgowego w Legnicy

z dnia 11 grudnia 2018 r. sygn. akt III K 77/18

I.  zmienia zaskarżony wyrok w stosunku do N. W. w ten sposób, że:

a)  za przypisane oskarżonej czyny w pkt I części rozstrzygającej, na podstawie art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 91 § 1 k.k. wymierza jej karę 25 (dwudziestu pięciu) lat pozbawienia wolności,

b)  na podstawie art. 77 § 2 k.k. wyznacza oskarżonej surowsze ograniczenia do skorzystania przez nią z warunkowego przedterminowego zwolnienia i orzeka, że może ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po odbyciu nie mniej niż 20 (dwudziestu) lat;

II.  w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

III.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonej okres tymczasowego aresztowania od 29 stycznia 2018 roku godz.10:00 do 10 maja 2019 roku;

IV.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. P. 600 zł podwyższone o 138 zł podatku od towarów i usług tytułem wynagrodzenia za obronę z urzędu N. W. przed sądem odwoławczym oraz 120,36 zł tytułem zwrotu kosztów dojazdu na rozprawę odwoławczą;

V.  zwalnia N. W. od ponoszenia kosztów sądowych związanych z postępowaniem odwoławczym zaliczając wydatki za to postępowanie na rachunek Skarbu Państwa.

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy w Legnicy wyrokiem z dnia 11 grudnia 2018 r., III K 77/18:

I.  N. W. uznał za winną tego, że działając w krótkich odstępach czasu z wykorzystaniem tej samej sposobności:

a)  w dniu 23 stycznia 2018 r. pomiędzy godziną 12.00 a 13.04 w L. w mieszkaniu znajdującym się przy ulicy (...), działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia E. W. zadawała jej uderzenia nożem w okolice szyi, twarzy i w okolice tułowia czym spowodowała u E. W. obrażenia w postaci podbiegnięć krwawych w powłokach miękkich czaszki, skąpego krwiaka podpajęczynówkowego nad lewym płatem potylicznym, trzech ran kłutych, siedmiu ran ciętych i jednej rany kłuto- ciętej oraz otarć naskórka na twarzy, rany ciętej i kłutej lewej małżowiny usznej, rany kłutej lewej okolicy zamałżowinowej z przekłuciem ślinianki przyusznej, rany kłutej lewej okolicy żuchwy po stronie prawej, trzech ran kłutych tylnej powierzchni głowy i karku z przebiciem mięśni karku, dwóch ran ciętych linijnych i punkcikowatych otarć naskórka tej okolicy, dwóch ran kłutych przedniej powierzchni szyi z przekłuciem prawej żyły szyjnej wspólnej i krtani z obecnością krwi w drogach oddechowych i górnej części przewodu pokarmowego, dwóch ran kłutych bocznej lewej powierzchni szyi z przekłuciem mięśnia czworobocznego, drobnych otarć naskórka szyi, dwóch płytkich ran kłutych klatki piersiowej, rany kłutej przedniej powierzchni klatki piersiowej po prawej stronie drążącej do prawej jamy opłucnowej, rany kłutej przedniej powierzchni klatki piersiowej po lewej stronie z przekłuciem lewego płuca, uszka lewego przedsionka serca i lewej tętnicy płucnej, z obecnością niewielkiej ilości krwi w worku osierdziowym i jamach dołu pachwowego, podbiegnięć krwawych w powłokach miękkich czaszki, rany kłutej prawej okolicy lędźwiowej, dwóch ran ciętych grzbietu, kilku linijnych i punkcikowatych otarć naskórka na grzbiecie, rany kłuto ciętej prawej pachwiny, niewielkiej rany kłuto ciętej prawego nadgarstka, szczęściu ran ciętych lewej ręki, linijnych otarć naskórka prawej kończyny górnej, dwóch ran kłutych lewego przedramienia, rany ciętej lewego barku i ramienia, ośmiu ran ciętych i linijnych otarć naskórka lewej ręki, dwóch ran ciętych i otarć naskórka prawego uda skutkiem czego w tym samym dniu doszło do jej zgonu w Szpitalu (...)w L..

tj. przestępstwa z art. 148 § 1 k.k.

b)  w dniu 23 stycznia 2018 r. pomiędzy godziną 12.00 a 13.04 w L. w mieszkaniu znajdującym się przy ulicy (...), działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia L. Ż. zadawała jej uderzenia nożem w okolice szyi, twarzy i w okolice tułowia czym spowodowała u L. Ż. obrażenia w postaci dwóch ran kłutych okolicy podżuchwowej z przekłuciem więzadeł międzypoprzecznych kręgów C2/3, powierzchownej rany ciętej w okolicy podżuchwowej lewej, rany cięto – kłutej szyi z kanałem o długości około 3,5 cm z całkowitym przecięciem dróg oddechowych na pograniczu krtani i tchawicy, przecięciem przełyku oraz tętnicy i żyły szyjnej wspólnej lewej, trzech ran ciętych szyi z przecięciem powłok skórnych i powierzchownych warstw mięśni, rany kłutej pleców drążącej do lewej jamy opłucnowej na głębokość około 4 cm z przekłuciem przestrzeni międzyżebrowej pomiędzy siódmym i ósmym żebrem oraz obecnością około 30 ml płynnej krwi ze skrzepami w lewej jamie opłucnowej , rany kłutej pleców drążącej tkanki na głębokość około 4 cm z przekłuciem elementów kostnych i więzadeł kręgów Th 10/11 oraz nacięciem opony twardej rdzenia kręgowego, nielicznych otarć naskórka, wybroczyn i drobnych podbiegnięć krwawych skutkiem czego doszło do jej zgonu na miejscu zdarzenia

tj. przestępstwa z art. 148 § 1 k.k.

przyjmując, że przestępstwa te stanowią ciąg przestępstw w rozumieniu przepisu 91§1 KK i za to na podstawie art. 148 §1 kk w związku z art. 91§1 kk

wymierza jej karę dożywotniego pozbawienia wolności;

II.  na podstawie art. 77§2 kk wyznaczył oskarżonej N. W. surowsze ograniczenia do skorzystania przez nią z warunkowego przedterminowego zwolnienia i orzekł, że oskarżona może ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po odbyciu nie mniej niż 30 (trzydzieści) lat z orzeczonej kary dożywotniego pozbawienia wolności;

III.  na podstawie art. 63§1 kk na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zaliczył oskarżonej okres tymczasowego aresztowania od dnia 29 stycznia 2018 r. godz. 10:00 do dnia 11 grudnia 2018 r. ;

IV.  na podstawie §17 ust. 1 pkt 2 w związku z §17 ust. 2 pkt 5 oraz §20 i §4 ust. 3 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 3 października 2016 r. (poz. 1714) w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu przyznał Kancelarii adwokat M. P.za udzieloną pomoc prawną z urzędu wynagrodzenie w kwocie 1140 zł + 23 % VAT;

V.  na podstawie art. 624 §1 kpk zwolnił oskarżoną z ponoszenie kosztów sądowych zaliczając je na rachunek Skarbu Państwa.

Wymieniony wyrok zaskarżyła apelacją obrończyni z urzędu oskarżonej adw. M. P. w zakresie punktu I i II, co do kwalifikacji prawnej czynu i wymierzonej kary, zarzucając:

1)  sprzeczność ustaleń z treścią zebranego materiału, polegającą na nieuwzględnieniu stanu silnego wzburzenia oskarżonej usprawiedliwionego okolicznościami,

2)  rażącą niewspółmierność kary pozbawienia wolności oraz 30 letniego okresu niezbędnego do uzyskania warunkowego przedterminowego zwolnienia.

W konkluzji skarżąca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku przez przyjęcie, że oskarżona dopuściła się czynu z art. 148§4 KK i wymierzenie jej stosownej kary ewentualnie, o zmianę wyroku przez wymierzenie oskarżonej kary pozbawienia wolności w niższym wymiarze oraz uchylenie punktu II zaskarżonej części wyroku.

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zażył, co następuje. W apelacji trafnie podnosi się, że wymierzona oskarżonej kara pozbawienia wolności jest rażąco surowa. W tej części apelacja jest zasadna. W pozostałej części apelacja jest niezasadna.

W rozpoznawanej sprawie nie są kwestionowane fakty, które legły u podstaw rozstrzygnięcia o winie N. W.. Kwestionowana jest ocena prawna zachowania oskarżonej oraz kara, która została jej wymierzona. Odnośnie do pierwszego zarzutu, w apelacji podnosi się, że czyn oskarżonej powinien zostać zakwalifikowany z art. 148§4 KK, gdyż oskarżona dokonała zabójstwa córek pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami. Według skarżącej „cała droga życiowa oskarżonej, która już od dziecka miała poczucie odrzucenia przez najbliższe osoby, tj. matkę i ojca, głęboką potrzebę akceptacji, której nie doznała od matki i ojca w dzieciństwie oraz w okresie dojrzewania”, stanowi przesłankę do uznania, że przypisanego czynu oskarżona dopuściła się w afekcie, o którym mowa w art. 148§4 KK. Zarzut ten jest niezasadny. Poza wymienionymi, w apelacji nie podaje się innych okoliczności uzasadniających przyjęcie silnego wzburzenia oskarżonej. Wskazuje się jedynie na jej cechy charakterologiczne w postaci obniżonej zdolności adaptacyjnej w obliczu sytuacji konfliktowej, potrzebę uznania i adoracji oraz doceniania. Powołując się na literaturę przedmiotu dodaje się, że „z reguły zabójstwo uprzywilejowane jest reakcją na ciężką krzywdę bądź jest efektem spiętrzenia się długotrwałych emocjonalnych przeżyć sprawcy, który ostatecznie popada w stan wzburzenia z błahej przyczyny”. Silne wzburzenie, o którym mowa w art. 148§4 KK jest kategorią prawną. Ustalenie takiego stanu nie wymaga więc od sądu wiadomości specjalnych. Tym samym odpada potrzeba uciekania się do opinii biegłych.

Zdaniem sądu odwoławczego podane w apelacji okoliczności nie mogą być uznane za wywołujące stan silnego wzburzenia, gdyż w najmniejszym stopniu nie wskazują, że oskarżona dopuściła się zbrodni zabójstwa w patologicznym afekcie. Takiego stanu nie uzasadnia „poczucie odrzucenia przez ojca i matkę” i „brak akceptacji z ich strony”. Wymienione okoliczności mogą uzasadniać określone cechu charakteru oskarżonej, sposób zachowania się oskarżonej i ocenę zachowania innych osób, sposób odbioru i percepcji otaczającej rzeczywistości, sposób komunikowania się z innymi osobami, itd., ale nie stan silnego wzburzenia, o którym mowa w art. 148§4 KK. Poza tym, zastosowanie tej instytucji prawnej do konkretnego sprawcy dopuszczalne jest tylko wtedy, gdy silnemu wzburzeniu nie towarzyszyły przesłanki negatywne, jak dysproporcja pomiędzy czynem przestępnym a doznanym bodźcem uczuciowym (krzywdą), niedostateczny stopień wzburzenia, a zwłaszcza brak usprawiedliwienia dla powstania stanu silnego wzburzenia w okolicznościach zdarzenia (por. wyr. SA w Lublinie z dnia 20.10.2009 r., II AKa 201/09, KZS 2010, z. 1, poz. 47).

Silne wzburzenie, pod wpływem którego doszło do zabicia człowieka musi być, dla przyjęcia typu uprzywilejowanego, usprawiedliwione okolicznościami. Silne wzburzenie usprawiedliwione okolicznościami to taki stan, który w ocenach społecznych może zasługiwać na pewne zrozumienie z punktu widzenia zasad moralnych. Wymieniony stan jest bowiem współmierny do wywołującej go przyczyny pochodzącej od pokrzywdzonego, którego zachowanie wywołało afektywną reakcję wypełniającą znamiona czynu zabronionego określonego w art. 148§4 KK. Okoliczności usprawiedliwiające wzburzenie powinny istnieć poza sprawcą; występować w zjawiskach zewnętrznych, na które silna reakcja afektywna i podjęte pod jej wpływem działanie jest reakcją współmierną do wywołującej ją przyczyny. W piśmiennictwie wskazuje się, chodzi o takie m.in. sytuacje, gdy sprawca działa w porywie uczuciowym burzącym gwałtownie i z niezwykłą siłą jego równowagę psychiczną, przy czym działanie to jest zazwyczaj reakcją na ciężką krzywdę doznaną ze strony osoby, na której życie sprawca się targnął (zob. J.Giezek (red), Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz, Warszawa 2014, s. 175). Przyjmuje się również, że zastosowanie art. 148§4 KK uzasadnia nie każdy afekt, lecz tylko taki, który powstał w wyniku szczególnej sytuacji motywacyjnej, i to takiej, która uzasadnia jego powstanie, a tym samym w pewnym stopniu „usprawiedliwia” działanie sprawcy (zob. wyr. SA we Wrocławiu z dnia 19.09.2013 r., II AKa 255/13, LEX nr 1381618), przy czym usprawiedliwienie musi mieć wymiar obiektywny. Za taką okolicznością nie może przemawiać działanie z zamiarem nagłym (zob. wyr. SA w Katowicach z dnia 23.05.2013 r., II AKa 127/13, LEX nr 1331013).

W orzecznictwie sądowym wskazuje się również, że wprawdzie silne wzburzenie jest pojęciem prawnym, którego ustalenie w kontekście związku tego stanu z usprawiedliwionymi okolicznościami należy do zadań sądu, to jednak biegli z zakresu psychologii, a także psychiatrii mogą być pomocni dla rozstrzygnięcia przez sąd problematyki psychologicznej i psychiatrycznej, ponieważ silne wzburzenie występuje w sferze przeżyć psychicznych sprawcy. Sięgnięcie po opinię tych biegłych jest wręcz obowiązkiem sądu, gdy z okoliczności sprawy wynika, że objaw fizjologiczny silnego wzburzenia może być związany ze stanem patologicznym psychiki sprawcy (zob. wyr. SA w Warszawie z dnia 11.10.2013 r., II AKa 311/13, LEX nr 1381580; wyr. SA w Gdańsku z dnia 7.02.2013 r., II AKa 13/13, LEX nr 1286475).

W rozpoznawanej sprawie biegli psychiatrzy rozpoznali u N. W. w krytycznym okresie zaburzenia adaptacyjne, nieprawidłową osobowość o cechach narcystycznych oraz łagodne zaburzenia funkcji poznawczych. Nieprawidłowo wykształcona osobowość predysponowała ją do uruchamiania dysfunkcyjnych psychologicznych mechanizmów adaptacyjnych w trudnych sytuacjach życiowych, a przez to podejmowanie nieadekwatnych, lekkomyślnych decyzji w warunkach przeciążenia psychologicznego. Zaburzenia adaptacyjne z niewydolnością mechanizmów psychologicznych, nieumiejętność radzenia sobie z nawarstwiającymi się kryzysowymi czynnikami życiowymi przyczyniły się do podjęcia destrukcyjnych decyzji życiowych, tj. zabójstwa dzieci i próby odebrania sobie życia. Należy to interpretować jako przeniesienie na dzieci złości, gniewu i chęci odwetu wobec partnera w toku narastającego konfliktu rodzinnego („wolę, żeby mnie zamknęli niż odebrali mi L.”). Według wymienionych biegłych, zachowanie N. W. można interpretować, jako odreagowanie emocji gniewu i złości. Zachowanie oskarżonej miało postać agresji pierwotnie wygenerowanej do partnera, a przeniesionej na dzieci. Niewykluczone, że było to mniej lub bardziej świadome działanie o charakterze odwetowym wymierzone w partnera.

Biegli psychiatrzy i biegły psycholog nie dopatrzyli się w zachowaniu N. W. tempore criminis takich cech, które pozwoliłyby na ustalenie, że działała w stanie silnego wzburzenia. Przeciwnie, według tych biegłych, zachowanie oskarżonej było „mniej lub bardziej świadome”, na co skazują słowa oskarżonej, że woli, aby ją zamknięto, niż żeby odebrano jej dzieci. Czynnikiem, który przyczynił się do podjęcia przez oskarżoną decyzji o zabójstwie córek były jej zaburzenia adaptacyjne i brak umiejętności radzenia sobie w sytuacjach konfliktowych. Faktem jest, że według biegłych psychiatrów wydarzenia poprzedzające krytyczne zdarzenie prowadziły do eskalacji u oskarżonej negatywnych emocji. Miała świadomość, że rozpada się jej związek z W. Ż. oraz obawiała się, że może on odebrać jej dzieci. Nie ma jednak podstaw do przyjęcia, że wymienione okoliczności były źródłem wystąpienia patologicznego afektu. Tym samym nie ma podstaw do przyjęcia, że w chwili czynu u oskarżonej emocje wykluczyły intelektualną percepcję zachowania. Nawet, gdyby przyjąć hipotetycznie, że N. W. działała w stanie silnego wzburzenia, to źródłem tego stanu nie było zachowanie pokrzywdzonych córek. Podstawy do przyjęcia wymienionego stanu należałoby poszukiwać raczej w zachowaniu jej partnera W. Ż.. W końcu, nie sposób przyjąć, że ewentualny stan silnego wzburzenia oskarżonej spowodowany został obecnością za drzwiami wejściowymi do mieszkania jej partnera, który przy pomocy ślusarza usiłował dostać się domu. Żadną miarą owego stanu nie można uzasadniać nagłym zamiarem pozbawienia życia obu córek.

Odnosząc się do kolejnej kwestii podniesionej w apelacji należy powiedzieć, że sąd pierwszej instancji uzasadniając wymierzoną N. W. karę dożywotniego pozbawienia wolności stwierdził, że oskarżona pozbawiła życia córki, którym powinna zapewnić opiekę i ochronę. Zrobiła to w domu, który w każdym kręgu kulturowym postrzegany jest, jako miejsce dające bezpieczeństwo. Działanie wobec córek podjęła bez powodów dających się racjonalnie wytłumaczyć. Ogrom zła, jakie oskarżona wyrządziła, działanie z zamiarem bezpośrednim zabójstwa i najwyższy stopień winy, a także jej cechy osobowości, które wskazują na brak refleksji nad swoim postępowaniem, zdaniem sądu pierwszej instancji nakazywały orzec karę dożywotniego pozbawienia wolności.

Sąd Okręgowy w Legnicy dostrzegł, że oskarżona działała w warunkach nieznacznego ograniczenia zdolności pokierowania swoim postępowaniem, które było spowodowane zaburzeniami osobowości obniżającymi u niej zdolności adaptacyjne w obliczu konfliktowej sytuacji, w jakiej znalazła się w okresie poprzedzającym dokonanie czynu, ale uznał, że ta sytuacja została wywołana przez oskarżoną. Z tego względu nie uwzględnił jej przy ustalaniu stopnia winy.

Dokonując wymienionych ustaleń Sąd Okręgowy w Legnicy obarczył oskarżoną wyłączną winą za konflikt z jej partnerem W. Ż. i rozkład ich związku, gdyż jest ona osobą zdolną do dominowania, kontrolowania otoczenia i podporządkowania go swoim potrzebom i życzeniom, egocentryczną, czyli skupiającą się na swoich potrzebach, nieliczącą się z innymi osobami i narzucającą im swoje racje. Wymieniony sąd stracił jednak z pola widzenia, że według biegłych psychiatrów, po fazie romantycznej związku, urodzeniu dziecka, zwiększeniu obowiązków i zmęczenia, narastała u oskarżonej fala frustracji i niezadowolenia. Była przemęczona obowiązkami domowymi, nie chciała wszystkim usługiwać. Uważała, że partner przestał ją adorować, zaniedbywał ją, ignorował, krytykował, miał pretensje o wszystko. Często dochodziło do kłótni. Oskarżona zarzucała partnerowi, że popijał alkohol, wypominał, że utrzymuje rodzinę. Nie czuła się szczęśliwa. Inaczej wyobrażała sobie ich związek („że będą się razem wspierać, uzbierają pieniądze na mieszkanie, że będzie się liczył z jej zdaniem, że będą razem chodzić do kina i na spacery”). Stopniowo narastały w niej żal i złość na partnera. Przez ostatni rok oskarżona żyła w stresie z powodu nieporozumień z partnerem. Stała się nerwowa, napięta, schudła, czuła się przemęczona, senna. Stała się nieufna w stosunku do partnera. Bała się, że odbierze jej dzieci. Wzmagała się u niej frustracja, poczucie niezadowolenia z życia, rozczarowanie i złość do partnera, poczucie krzywdy, żal. Według wymienionych biegłych, wydarzenia poprzedzające krytyczne zdarzenie prowadziły do eskalacji konfliktu i negatywnych emocji u oskarżonej. Partner nie licząc się z jej zdaniem, wyjechał z córką na ferie. Na jej pretensje reagował ironicznie. Śmiał się. Groził, że odbierze jej dzieci. Oskarżona była świadoma tego, że związek się rozpada. Obawiała się, że partner może zrealizować groźby.

Wymienione okoliczności potwierdzili świadkowie: L. P. (babcia oskarżonej), W. Ż. (jej partner), K. W. (były mąż), a także Ł. B. i O. N. (znajomi ze szkoły). Na rozprawie w dniu 26 września 2018 r. K. W. zeznał, że na feriach E. była wystraszona. Była zamknięta w sobie; nie była sobą, nie była wesoła. Nic mi nie mówiła. Gdy świadek zadzwonił do niej, powiedziała, że z mamą jest coś nie tak. Powiedziała, że mama skasowała jej kontakty do W. i jego rodziny. Były jeszcze sms-y, że mama chce wezwać karetkę, bo źle się czuje. E. mówiła, że mama założyła niebieską kartę. Świadek słyszał to również od oskarżonej. N. W. bała się, że W. (Ż.) zrobi jej krzywdę. Sprowadziła babcię L. do ochrony.

Na wymienionej rozprawie W. Ż. zeznał, że N. dbała o dom, o mieszkanie, o E.. Dzieci były zadbane. Wyglądało, jak miało wyglądać. Dzieciom nie działa się krzywda. Spędzaliśmy wspólnie wakacje. Nie znęcał się nad E.. Może czasem dostała klapsa. Po powrocie z ferii widział, że N. była nakręcona. Gdy wrócił z pracy wyrzuciła go z domu. Miała w ręku nóż. Wcześniej była karetka, gdyż N. czuła się bardzo źle. Lekarz powiedział, aby pójść z nią do psychiatry. N. bywała nerwowa i wybuchowa, ale nigdy nie zaniepokoiła go, jak tego dnia. Jej zachowanie było inne niż wcześniej.

L. P. zeznała zaś, że N. dzwoniła, aby przyjechała do niej w dzień babci, bo umiera. W domu N. była z młodszą córką, bo E. wyjechała na ferie. Mała była chora. Miała 40 stopni gorączki. N. mówiła, że ją podsłuchują, zachowywała się źle. Nie tak jak zawsze, tylko źle. Mówiła, że chce z dziećmi wrócić do L.. Gdy przyjechało pogotowie (...) powiedziała lekarzom, że umiera. N. była nerwowa, ale nie tak, jak w tamten dzień. Dzień przed zdarzeniem N. wyzywała W., straszyła go jakimś nożykiem. W. mówił, że zawiezie ją do matki, ale N. bała się, że ją zabije. Była bardzo zdenerwowana. Miała zaciśnięte usta i obłędny wzrok. Podejrzewała, że ktoś ją szpieguje. Po Wigilii mówiła, że ktoś ją śledzi, że się boi, że jest podsłuchiwana.

Z kolei Ł. B. zeznał, że N. mówiła, że nie układa się jej z konkubentem i chce się wyprowadzić. Była w rozchwianym stanie emocjonalnym. Mówiła, że konkubent ją zdradza, że obawia się o życie swoje i dzieci. Mówiła, że ma założoną niebieską kartę. Uznałem, że jest krzywdzona. O. N. podała zaś, że N. mówiła, że jej partner W. znęca się psychicznie nad jej starszą córką. Mówił jej, że jest za gruba, że za dużo je, że jest za głośna. N. mówiła, że między nimi nie jest najlepiej. Bała się, że ktoś ją podsłuchuje.

Ustalając stopień winy oskarżonej sąd pierwszej instancji nie wziął pod uwagę jej wyjaśnień złożonych w czasie przesłuchania w dniu 29 stycznia 2018 r. na Oddziale (...)w L. (k. 105). N. W. podała wtedy, że „tej nocy przyszedł konkubent do domu, po pięciodniowym wyjeździe z córką z pierwszego małżeństwa. Musiał odpocząć, bo niby ciężko pracuje. Zostałam z dziewczynkami w domu. Przyszedł zadowolony od swojego taty, bo wypił ze swoim ojcem na dzień dziadka. Pięć dni nie widział dziecka, a ono było chore. Latałam z nią do lekarza. L. już wcześniej chorowała. Cały czas byłam z L. w szpitalu i bałam się o starszą córkę. W kółko to samo. On interesował się dziećmi tylko wtedy, gdy przychodziła jego matka. To było na pokaz […]. Jak przyszedł od ojca, to się położył […]. Powiedziałam mu, że jak nie wyjdzie z domu, to zadzwonię na policję. Wcale się tym nie zmartwił. Siedział sobie. Dziewczynki zaczęły płakać. On oglądał telewizję i grał na telefonie. Popijał sobie. Później wyszedł […]. W międzyczasie zadzwoniłam do babci. Przyjechała, ale nic nie pomagała […]. Mówiłam mu, że musimy się leczyć. On z alkoholizmu, a ja ze współużależnienia […]. Ten dzień się ciągnął. Babcia spała. Dziewczynki spały. Ja już się bałam. Myślałam, że mleko jest zatrute. Miałam dziwne lęki. Jak babcia wstała, to powiedziała, że muszę się leczyć, jak moja matka. Zdenerwowałam się i powiedziałam, aby wyszła z domu. Ubrała się, wzięła torebkę i wyszła. Po tym poszłam z dziewczynkami do sypialni. Spałyśmy. Rano zjedliśmy śniadanie […]. Starsza córka cierpiała, bo konkubent wiecznie się jej czepiał, a ja nie reagowałam na to. Córka uczyła się dobrze, miała koleżanki. Mówiła, że już nie może wytrzymać. Mówiła, że nie chce tak żyć. Konkubent psychicznie znęcał się nad nią. Nie bił jej. Zawsze mówił, że zrobiła coś nie tak. Dla niego najważniejsza była jego córka […]. Konkubent powiedział, że zrobi tak, że E. zabierze mi jej ojciec, a on zabierze mi L.. Po tym wystraszyłam się całkowicie […]. Wtedy już nie otwierałam drzwi. Konkubent mówił, że nie będzie się leczył, bo nie ma problemu z alkoholem. To ja mam problem z głową. Mówił, że jak nie zlikwiduję niebieskiej karty, to będzie ze mną źle. Odpowiedziałam, że nie usunę tej karty za żadne skarby […] Potem już zadźgałam dziewczynki. Najpierw E.. E. mówiła „mamo dość, będzie wszystko dobrze”. Ja jej mówiłam, że nie będzie. Potem zadźgałam L.. Na końcu siebie, ale się nie udało. Nie wiem dlaczego mi się nie udało. Tu mnie jeszcze wszyscy męczyli, że szmata powinna zginąć. Naprawdę chciałam umrzeć. To były dla mnie najważniejsze osoby w moim życiu. Nie potrafię tego usprawiedliwić. Zastanawiałam się, jak można tak zrobić. Chciałam dla nich dobrze”. Wyjaśnienia oskarżonej sąd a quo uznał za wiarygodne, gdyż mają one potwierdzenie w innych dowodach ujawnionych na rozprawie głównej.

Sąd Okręgowy w Legnicy pominął również zeznanie policjantki E. R., która podała, że gdy oskarżona odzyskała przytomność powiedziała, że „ to jego wina”. Były to jedyne słowa oskarżonej.

Przy ustalaniu stopnia winy wymieniony sąd nie wziął pod uwagę również tego, że oskarżona chciała odebrać sobie życie. W wyniku samookaleczeń N. W. doznała: 1) uszkodzenia naczynia kreski w brzuchu, 2) uszkodzenia klatki piersiowej w postaci odmy opłucnowej, 3) przecięcia nerwu środkowego lewej ręki, 4) licznych ran ciętych na ciele. Zadanie sobie tych obrażeń w celu samobójstwa wynika również z opinii biegłych psychiatrów z dnia 22 stycznia 2018 r. (k. 107-109), choć według biegłych motywacja psychopatologiczna tego działania jest niejasna.

W końcu sąd niezasadnie uznał, że do oskarżonej nie ma zastosowania okoliczność, że w chwili czynu działała w warunkach nieznacznego ograniczenia zdolności pokierowania swoim postępowaniem. Nawet, gdyby przyjąć, że to oskarżona doprowadziła do eskalacji konfliktu z W. Ż., nie miało to znaczenia dla ustalenia, że N. W. działała w stanie nieznacznego ograniczenia zdolności pokierowania swoim postępowaniem. Biegli psychiatrzy rozpoznali wszak u oskarżonej nieprawidłową osobowość o cechach narcystycznych oraz łagodne deficyty funkcji poznawczych. Te zaburzenia obniżyły u niej zdolności adaptacyjne w obliczu sytuacji konfliktowej, w jakiej się znalazła przed dokonaniem czynu.

W literaturze przedmiotu przyjmuje się, że kara dożywotniego pozbawienia wolności, jako najsurowsza kara znana polskiemu systemowi prawa karnego , ma charakter substytutu zniesionej kary śmierci. Ma zatem charakter typowo eliminacyjny. Wskazuje się także, że wartość kary dożywotniego pozbawienia wolności jest nikła (zob. J.Wąsik, Kara dożywotniego więzienia w Polsce, Warszawa 1963, s. 177). Zauważa się, że kara dożywotniego pozbawienia wolności jest bardziej symbolem aniżeli racjonalnym środkiem polityki karnej (zob. R.Zawłocki, Przeciw karze dożywotniego pozbawienia wolności w polskim prawie karnym, RPEiS 1996, z. 2, s. 111-112). Pomimo, że kara dożywotniego pozbawienia wolności zajęła miejsce kary śmierci, to w systematyce Kodeksu karnego nie posiada charakteru wyjątkowego. Natomiast w literaturze przedmiotu podkreśla się wyjątkowy charakter tej kary, stwierdzając kategorycznie, że nie może być co do tego żadnych wątpliwości (zob. L.Wilk, Kara dożywotniego pozbawienia wolności w aktualnym ustawodawstwie polskim, [w:] System Prawa Karnego. Tom 6. Kary i inne środki reakcji prawnokarnej pod red. M.Melezini, Warszawa 2016, s. 345; J.Lachowski, Zasady wymierzania kar 25 lat pozbawienia wolności oraz dożywotniego pozbawienia wolności, [w:] Kary długoterminowe. Polityka karna. Wykonywanie. Warunkowe zwolnienia pod red. T.Gardockiej, Warszawa 2006, s. 26). Wyjątkowość wymienionej kary uzasadnia się ograniczonym katalogiem najpoważniejszych zbrodni, w stosunku do których istnieje zagrożenie karą dożywotniego pozbawienia wolności, wyjątkowym charakterem dóbr chronionych w tych wypadkach, alternatywną konstrukcją sankcji zawierających jako jeden z elementów wymienioną karę, ostatnim miejscu zajmowanym przez nią w ustawowym katalogu kar (art. 32 KK), a także zastępczym charakterem tej kary w stosunku do kary śmierci, której w KK z 1969 r. przyznano wyjątkowy charakter (zob. J.Lachowski, op. cit., s. 25-26).

Mając na względzie, że kara dożywotniego pozbawienia wolności zajęła miejsce kary śmierci, w literaturze przyjmuje się, że pewne wskazówki dotyczące wymiaru tej kary wypracowane w orzecznictwie sądowym i doktrynie prawa karnego pod rządem KK z 1969 r. mogą być stosowane także do kary dożywotniego pozbawienia wolności (zob. L.Wilk, op. cit., s. 345). Karę dożywotniego pozbawienia wolności wolno zatem orzec tylko wówczas, gdy zezwala na to najwyższy stopień winy, a żadna inna kara przewidziana w sankcji za przypisany sprawcy czyn, nie spełniłaby indywidualno lub generalnoprewencyjnych celów kary określonych w art. 53§1 KK (zob. wyr. SA w Katowicach z dnia 25.10.2007 r., II AKa 239/07).

Orzeczenia kary dożywotniego pozbawienia wolności nie uzasadnia samo tylko ustalenie, że rozpatrywane przestępstwo jest zbrodnią wyjątkowo oburzającą . Konieczne jest ponadto wnikliwe rozważenie całokształtu okoliczności mających znaczenie dla wymiaru kary (art. 53§2 KK), w tym zbadanie, czy w sprawie zachodzą jedynie okoliczności obciążające, czy również łagodzące, a także dokonanie wszechstronnej oceny osobowości sprawcy. Kierowanie się wyłącznie obrazem strony przedmiotowej zbrodni prowadziłoby do tego, że kara dożywotniego pozbawienia wolności byłaby jedynie prymitywnie pojmowanym odwetem, co w sposób oczywisty naruszałoby najbardziej elementarne standardy prawa karnego w państwie demokratycznym (zob. wyr. SN (7) z dnia 27.02.1973 r., V KRN 542/72, odnoszący się do kary śmierci). Dożywotnie pozbawienie wolności wolno zatem orzec tylko wówczas, gdy brak w sprawie jakichkolwiek okoliczności łagodzących, a wzgląd na charakter sprawcy i jego szczególne aspołeczne właściwości nakazuje wnosić, że żadna inna kara nie uchroni społeczeństwa przed sprawcą (zob. wyr. SA w Katowicach: z dnia 15.05.2008 r., II AKa 13/08, LEX nr 447031 oraz z dnia 29.06.2012 r., II AKa 84/12, LEX nr 1220219; wyr. SA w Warszawie z dnia 14.11.2012 r., II AKa 279/12, LEX nr 1240261).

Wymierzając N. W. karę dożywotniego pozbawienia wolności, sąd pierwszej instancji miał na względzie, że zamachu na życie obu córek oskarżona dopuściła się bez jakichkolwiek racjonalnie dających się wytłumaczyć powodów. Dokonując takiego ustalenia wymieniony sąd stracił jednak z pola widzenia, że według opinii biegłych psychiatrów z dnia 30.06.2018 r. wyobrażenia podejrzanej odnośnie do roli kobiety, wzorca funkcjonowania w związku z mężczyzną są mało realistyczne i niedojrzałe, wręcz życzeniowe. Ujawnia ona potrzebę doznawania komfortu, wygody, uwagi, opieki, a od partnera życiowego oczekuje zaspokojenia tych potrzeb. Porzucała wcześniejszych partnerów, gdy nie spełniali jej oczekiwań, gdy czuła się sfrustrowana, argumentując, że „nie tak powinien wyglądać związek”. Podejrzana jest mało wytrzymała na sytuacje stresu psychologicznego i przeciążenia, źle znosi trudy i niewygody życia, jest skłonna do somatyzacji (objawów lub zaburzeń z grupy nerwic). Jest wrażliwa na sygnały braku akceptacji, krytyki czy odrzucenia, co sprzyja generowaniu napięcia. Może ksobnie, nadmiarowo interpretować zachowanie innych ludzi jako wrogie, wymierzone przeciwko niej. W warunkach niekomfortowych poziom jej pobudzenia jest wysoki. Według wymienionych biegłych, zachowanie N. W. można interpretować, jako odreagowanie emocji gniewu i złości. Zachowanie oskarżonej miało postać agresji pierwotnie wygenerowanej do partnera, a przeniesionej na dzieci. Niewykluczone, że było to mniej lub bardziej świadome działanie o charakterze odwetowym wymierzone w partnera.

Wbrew ustaleniom Sądu Okręgowego w Legnicy, w sprawie występują liczne okoliczności łagodzące stopień winy oskarżonej, co nie pozwala na orzeczenie wobec niej kary dożywotniego pozbawienia wolności. Przede wszystkim należy wskazać, że oskarżona przyznała się do zabójstwa obu córek. Z tego powodu wykazała żal i skruchę. Oświadczyła, że tego, co zrobiła nie da się usprawiedliwić. Żałuje tego bardzo i przeprasza całą rodzinę. Na rozprawie w dniu 26 września 2018 r. N. W. powiedziała, że „z perspektywy czasu żałuję, że nie odeszłam”. Oskarżona nie planowała zabójstwa córek. Uczyniła to pod wpływem nagłego zamiaru, co z reguły obniża stopień winy sprawcy. Nie budzi wątpliwości, że w czasie poprzedzającym krytyczne zdarzenie, oskarżona zachowywała się nietypowo, w sposób, który u jej partnera oraz babki budził duży niepokój. Oskarżona obawiała się o życie swoje i dzieci, a także o to, że partner odbierze jej córki. Była w „rozchwianym stanie emocjonalnym” i miała „obłędny wzrok”. Z pola widzenia nie można tracić i tej okoliczności, że N. W. działała w stanie nieznacznego ograniczenia zdolności pokierowania swoim postępowaniem. Okoliczność ta musi mieć znaczenie dla oceny stopnia winy, a w konsekwencji także kary. Pomimo, że nie ma formalnego zakazu wymierzania kary dożywotniego pozbawienia wolności osobom, które dopuszczając się zbrodni, miały ograniczoną w stopniu znacznym zdolność rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania swym postępowaniem (art. 31§2 KK), to trudno przyjąć, że istniałyby wystarczające podstawy do tego, aby przypisać takiemu sprawcy, na tyle wysoki stopień winy, żeby dolegliwość owej kary go nie przekraczała. To samo należy odnieść do wypadków, gdy ograniczenie poczytalności nie było znaczne, ale zbliżało się do tej granicy, jak w wypadku N. W.. Odnotować należy też wyjaśnienia jej partnera W. Ż., że N. W. dbała o dzieci oraz ich zdrowie. W razie potrzeby chodziła z nimi do lekarza.

Uwzględniając powyższe okoliczności, sąd odwoławczy zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że za przypisane oskarżonej czyny w punkcie I części rozstrzygającej wyroku wymierzył jej karę 25 lat pozbawienia wolności. Sąd odwoławczy wyznaczył też oskarżonej surowsze ograniczenia do skorzystania przez nią z prawa do ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie stwierdzając, że może to nastąpić po odbyciu nie mniej niż 20 lat.

Mając na względzie powyższe okoliczności, orzeczono, jak na wstępie.

SSA Bogusław Tocicki SSA Jerzy Skorupka SSA Witold Franckiewicz

SSA Wiesław Pędziwiatr SSO(del.do SA) Andrzej Tekieli

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Izabela Marciniak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny we Wrocławiu
Osoba, która wytworzyła informację:  Jerzy Skorupka,  Bogusław Tocicki ,  Witold Franckiewicz ,  Wiesław Pędziwiatr ,  do Andrzej Tekieli
Data wytworzenia informacji: