Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

II AKa 208/17 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny we Wrocławiu z 2017-08-30

Sygnatura akt II AKa 208/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 sierpnia 2017 r.

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSA Barbara Krameris

Sędziowie: SSA Zdzisław Pachowicz (spr.)

SSA Cezariusz Baćkowski

Protokolant: Iwona Łaptus

przy udziale prokuratora Prokuratury Regionalnej Urszuli Piwowarczyk-Strugały

po rozpoznaniu w dniu 30 sierpnia 2017 r.

sprawy Ł. M.

oskarżonego z art. 148 § 1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Świdnicy

z dnia 10 kwietnia 2017 r. sygn. akt III K 134/16

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

II.  zasądza od oskarżonego na rzecz oskarżycieli posiłkowych E. C. i A. C. (1) zwrot kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym w kwocie po 600 zł;

III.  zwalnia oskarżonego Ł. M. od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze.

UZASADNIENIE

Ł. M. został oskarżony o to, że w dniu 15 kwietnia 2016r. w Ś. woj. (...) w mieszkaniu przy ul. (...) podczas awantury domowej, działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia J. M., stojąc za nią złapał ją jedną ręką za usta i silnie uciskając zamknął jej otwory oddechowe, a drugą ręką złapał ją za klatkę piersiową i silnie uciskając unieruchomił ją, w wyniku czego u wymienionej spowodował obrażenia ciała w postaci podbiegnięć krwawych na twarzy i powłokach miękkich czaszki oraz podbiegnięć krwawych i otarcia naskórka na kończynach górnych, a nadto wskutek zamknięcia otworów oddechowych i unieruchomienia klatki piersiowej doszło u wymienionej do licznych wybroczyn krwawych i podspojówkowych w obrębie obu oczu, licznych podopłucnowych wybroczyn krwawych w szczytach obu płuc i ostrego rozdęcia płuc prowadzących do uduszenia gwałtownego J. M., to jest o czyn z art. 148 § 1 kk.

Wyrokiem z dnia 10 kwietnia 2017r. (sygn. akt III K 134/16) Sąd Okręgowy w Świdnicy uznał oskarżonego Ł. M. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu opisanego w części wstępnej wyroku, to jest przestępstwa z art. 148 § 1 kk i za to na podstawie art. 148 § 1 kk wymierzył mu karę 25 lat pozbawienia wolności. Nadto w poparciu o art. 46 § 1 kk zobowiązał oskarżonego Ł. M. do naprawienia w całości krzywdy wyrządzonej przestępstwem poprzez zapłatę kwoty na rzecz pokrzywdzonej E. C. w wysokości 100 000 złotych, a na rzecz pokrzywdzonego A. C. (1) w wysokości 50 000 złotych. Na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zaliczono oskarżonemu Ł. M. okres jego tymczasowego aresztowania od dnia 20.04.2016r. do dnia 10.04.2017r. Zgodnie z art. 627 kpk Sąd Okręgowy zasądził od oskarżonego Ł. M. na rzecz oskarżycieli posiłkowych E. C. i A. C. (1) kwotę po 4 680 złotych tytułem poniesionych przez nich kosztów zastępstwa procesowego. Na podstawie art. 624 § 1 kpk. zwolnił oskarżonego w całości od obowiązku zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych, zaliczając wydatki poniesione w sprawie na rachunek Skarbu Państwa.

Od powyższego wyroku apelację wniosła obrończyni oskarżonego zarzucając:

I.  obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść wydanego orzeczenia, a są to:

1.  art. 7 kpk w zw. z art. 2 § 2 kpk w zw. z art. 4 kpk w zw. z art. 410 kpk poprzez przeprowadzenie dowolnej, a nie swobodnej oceny materiału dowodowego zgromadzonego w tej sprawie, wbrew oczywistej treści tych dowodów, przy uwzględnieniu zasad doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania, poprzez:

- pominięcie w całości, jako nie zasługujących na wiarę, zeznań świadków: M. M. (k. 452-456 i k. 1029 ), M. P. (1) (k. 59-60 i k. 1070 i 1070 v.), M. P. (2) (k. 62-63 i k. 1017 verte i k- 1018), K. L. (k. 56-57, 237-239 i k. 1027 v. i k. 1028) mimo, że zeznania te potwierdzają zgodne współżycie oskarżonego i pokrzywdzonej, troskę oskarżonego o żonę wyrażająca się, o zapewnienie jej dobrego życia, spłacaniem zadłużonego mieszkania, chęci posiadania dzieci, ciągłego braku pieniędzy, chociaż wiosną 2015r. J. C. (1) zaczęła pracować, a także stałego wtrącania się rodziny pokrzywdzonej, w szczególności matki E. C., która nie widziała nic złego w prawie codziennym spotykaniu się z córką, ciągłym telefonowaniu do niej, w jej długotrwałym zamieszkiwaniu w mieszkaniu młodego małżeństwa razem z mężem A. C. (1) i synem M., w odwiedzinach innego mężczyzny, z którym pokrzywdzona była „zżyta jak z bratem”, pod nieobecność męża (był w pracy), wyjazdami E. C. z młodym małżeństwem na wakacje, na zakupy i inne, nie dając młodym swobody bycia razem,

- całkowite pominięcie zeznań P. L. (k. 495- 497 i k. 1028 i 1028 v.), na okoliczność, że młode małżeństwo miało wspólne plany, a świadek z oskarżonym na ok. miesiąc przed zdarzeniem montował meble w ich mieszkaniu, zgodnie spotykali się z ich rodziną, że małżonkowie szanowali się,

- a także pominięcie zeznań E. K. (k.68 i k. 1028 v.), że oboje małżonkowie szanowali się, byli w sobie zakochani, odwiedzali rodzinę, oskarżony troszczył się o żonę, chcieli mieć dziecko, o zmartwieniu J. M. zdrowiem matki i obawy o zachowanie ojca alkoholika, który awanturował się,

- w całości danie wiary świadkowi A. C. (2) (wówczas 87-letniej), która mieszka piętro wyżej i jak sama zeznała na rozprawie w dniu 16.01.2017r. (k. 1013), że „dość długo mam kłopoty ze słuchem. Ja po udarze trochę nie dosłyszę....Ja byłam piętro wyżej kiedy usłyszałam te słowa…W zależności od tego gdzie się znajduję to lepiej lub gorzej słyszę.” (k. 1013 verte), bowiem świadek nie mogła będąc piętro wyżej słyszeć wołania „odłóż ten nóż” kiedy wychodziła i wychodziła ze swojego mieszkania, wracała do przedpokoju i zabierała jakieś rzeczy, bowiem bezpośredni świadek A. A. (k. 1013 v. i k. 73) przechodząc pod drzwiami stron słyszała co innego, a jeszcze inne słowa słyszał przez ścianę świadek J. S. (k. 1014 v. i k. 81-82)

a także

- w całości dając wiarę świadkom „chorobliwej zazdrości” w stosunku do żony (str. 20 uzasadnienia) mimo, że nie byli to świadkowie bezpośrednich relacji obu stron, pokrzywdzoną znały jedynie z pracy przez kilka miesięcy, a oskarżonego z tego, że odprowadzał żonę do pracy przed godz. 6:00 rano i przychodził, jak kończyła pracę na drugą zmianę po godz. 22:00, co miało potwierdzać chorobliwą zazdrość oskarżonego o żonę, a nie jego troskę, aby do pracy nie szła przez park sama po ciemku, a to:

M. S. (1) (k. 274-276), I. K. (k. 278-279), K. J. (k. 281-283), J. W. (422-427), W. Z. (k. 434-437), M. A. (k. 492-493), które nie rozmawiały w pracy o sprawach rodzinnych J. M., bo nie zwierzała się im, a stwierdziły, że w dniu 15.04.2016 r. J. M. nagle zaczęła się im zwierzać o swoim mężu, „otworzyła się”, skarżyła się, że mąż ją śledzi, szpieguje, a swoją wiedzę o zdarzeniu miały od siebie nawzajem, albo z Internetu, gdzie opisywano niniejszą sprawę od pierwszych godzin po zatrzymaniu oskarżonego w dniu 16.04.2016r., co miało wpływ podczas składania swoich zeznań w dniu 9.06.2016r. i w dniu 14.06.2016r. (zeznania tych świadków w aktach sprawy),

- opierając ustalenie stanu faktycznego na zeznaniach najbliższej rodziny, pokrzywdzonych: E. C., A. C. (1), M. C., którzy swoim zachowaniem wobec młodego małżeństwa J. Ł. M., a zwłaszcza swoją stałą obecnością w ich życiu, wielotygodniowym wspólnym zamieszkiwaniem w ich mieszkaniu, w znacznym stopniu na ich utrzymaniu, wspólnych wyjazdach E. C. z młodym małżeństwem na wakacje, ciągłym telefonowaniu i wysyłaniu „sms” po kilka razy dziennie, zapraszając wieloletniego znajomego P. P., rówieśnika J. M. do domu pod nieobecność oskarżonego (był w pracy), określając tę znajomość jako relacje brata i siostry (pokrzywdzona ma dwóch rodzonych braci), przez ustalenie, że oskarżony jest chorobliwie zazdrosny o swoją żonę, śledzi ją i kontroluje, całkowicie pomijając jak negatywny wpływ na relacje małżonków miało to zachowanie i jaką wzbudzało w oskarżonym nieufność do żony, z podejrzeniem jej zdrady włącznie,

- przez bezpodstawne ustalenie, że była partnerka oskarżonego J. C. (2) była złośliwie niepokojona przez oskarżonego, mimo iż, wiedziała że oskarżony jest już w związku z J. C. (1), widziała ich razem w Ś., a także w S., ale znalazła kontakt do J. C. (1) na f. i napisała do pokrzywdzonej, aby Ł. M. przestał za nią jeździć, żeby uważała na niego, na co dostała od niej odpowiedź, że „..abym przestała do niej pisać, bo ma dobry ubaw ze mnie”, o czym sama zeznała świadek J. C. (2) (k. 1063 i 1063 v. i k. 498 - 499), a także zał. do akt kserokopie akt postępowania wykroczeniowego, z zawiadomienia J. C. (2) p-ko oskarżonemu (k. 368-372, k. 376 - 388) na okoliczność, że posiadała przedmioty będące własnością Ł. M. i nie chciała ich oddać, a zawiadomienie o złośliwym nękaniu jej złożyła w dniu 8.10.2013r., kiedy od ponad 3 miesięcy nie byli parą, a ona wiedziała o jego związku z inną kobietą, co wskazuje na zazdrość, że jej chłopak ma inną dziewczynę,

- przez bezpodstawne ustalenie, że „chorobliwa zazdrość” oskarżonego, wobec relacji jego żony z przyjacielem od dzieciństwa P. P. jest nie uzasadniona, bo jak zeznała E. C. byli oni jak brat i siostra”!!!, co przy zastosowaniu logicznego myślenia i doświadczenia życiowego, ocena wizyt P. P. w domu stron i spotkań z J. M., która była już żoną innego mężczyzny, w szczególności pod nieobecność męża, o czym wiedzieli koledzy z pracy oskarżonego mówiąc mu, że jak on jest w pracy, to do domu przychodzi „popychacz”, a następnie stanowcze zachowanie oskarżonego aby zerwać te relacje i odmówić wspólnego spędzania czasu (nawet zaproszenia na grilla) są całkowicie uzasadnione,

- przez bezpodstawne przyjęcie, że reklamówka z rzeczami J. M., znaleziona po zdarzeniu w mieszkaniu, ma świadczyć, iż w dniu 15.04.2016 r. chciała odejść od męża i zamieszkać u rodziców, podczas gdy bezspornie ustalono że w nocy z 14 na 15. 04.2016 r. pokrzywdzona nocowała właśnie u rodziców i od nich poszła prosto do pracy, mając osobiste rzeczy przy sobie;

II. błąd w ustaleniach faktycznych będących podstawą rozstrzygnięcia i wydanego wyroku

poprzez przeprowadzenie dowolnej, a nie swobodnej oceny materiału dowodowego, wbrew wymowie zebranych dowodów i bezpodstawne przyjęcie, że oskarżony Ł. M. działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia J. M. (str. 26 uzasadnienia, 5 wiersz od dołu i dalej) i pozostające w sprzeczności ustalenie, że „…z analizy akt nie wynika, aby oskarżony planował zabójstwo J. M. i czynił w tym kierunku jakiekolwiek przygotowania...” (str. 27 uzasadnienia 5 wiersz od dołu i dalej), bowiem poza Ł. M. i J. M., nikt nie wie co było tym impulsem, który spowodował awanturę i krzyk J. M. (bezsporne), a następnie odciągnięcie pokrzywdzonej od drzwi mieszkania do pokoju, z jednoczesnym przytrzymywaniem jej za usta i przytrzymywanie za klatkę piersiowa, do czasu aż przestała się ruszać, co wynika zarówno z zeznań świadków - sąsiadów i opisu mechanizmu zadania śmierci J. M., opisanej wielokrotnie przez samego oskarżonego, a potwierdzonej opiniami biegłych medycyny sądowej, bowiem nie są sprzeczne w tym zakresie,

- pominięcie wyjaśnień oskarżonego, że w dniu 15 kwietnia 2016r. po godzinie 14:00 J. M. przyznała się oskarżonemu, że zdradziła go, czym wywołała u niego silne wzburzenie, a jednocześnie zaczęła przeraźliwie krzyczeć, co mogli usłyszeć sąsiedzi i wezwać policję, a faktycznie miało to miejsce, jednocześnie okoliczność tą potwierdza oskarżony stanowczo we wszystkich swoich wyjaśnieniach, począwszy od wyjaśnień z dnia 12 maja 2016r., które chciał sam złożyć i o to napisał pismo do prokuratury, podtrzymując wyjaśnienia w tym zakresie aż do końca postępowania w I instancji.

- pominięcie wniosków biegłych sądowych lekarzy psychiatrów zawartych w opinii, że mogło dojść do sytuacji, kiedy oskarżony w chwili popełnienia czynu działał w stanie silnego wzburzenia, z jednoczesną oceną, że do silnego wzburzenia doszło na podłożu afektu fizjologicznego (k. 676-680), a także wniosków biegłego sądowego psychologa, który stwierdził, że oskarżony źle znosi sytuacje obciążenia psychologicznego, jest nieufny i podejrzliwy wobec motywów, którymi kierują się inni ludzie, ma postawę zazdrości małżeńskiej w stosunku do J. M. (k. 665-672), co uzasadnia również afekt, w którym działał oskarżony w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu.

Podnosząc te zarzuty, obrończyni oskarżonego zarzuciła jednocześnie:

rażącą niewspółmierność kary, przejawiającą się w wymierzeniu oskarżonemu kary 25 lat pozbawienia wolności, podczas gdy zarówno okoliczności czynu, jego charakter, uprzednia niekaralność oskarżonego, dotychczas spokojne życie bez przejawów agresji i przemocy świadczą o tym, iż karę w takim wymiarze uznać należy za rażąco surową, orzeczoną wbrew dyrektywom wymiaru kary wyrażonym w art. 53 kk, której wykonanie nie zrealizuje celów zarówno w zakresie prewencji indywidulanej, jak i ogólnej, a jest odwetem wobec oskarżonego, bowiem ma to być zapłata za popełniona zbrodnię.

Podnosząc powyższe zarzuty obrończyni oskarżonego wniosła:

1. o zmianę zaskarżonego wyroku przez uznanie, że oskarżony swoim czynem wyczerpał znamiona przestępstwa opisanego w art. 148 § 4 kk i na tej podstawie wymierzenie mu kary w granicach ustawowego zagrożenia przewidzianego w tym przepisie, względnie o

2. uchylenie tego wyroku i przekazanie Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.

W dniu 12 czerwca 2017r. do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu wpłynęła odpowiedź pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych E. C. i A. C. (1) na apelację, w której zawarto wniosek o jej oddalenie i utrzymanie w mocy wyroku Sądu I instancji.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie.

Na wstępie podkreślić należy, że obrończyni oskarżonego, pomimo rozgraniczenia zarzutów (na obrazę prawa procesowego i błąd w ustaleniach faktycznych), to w istocie w pkt. I i II apelacji kwestionuje jedynie ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd I instancji. Natomiast wniosek apelacji - o zmianę zaskarżonego wyroku i wymierzenie oskarżonemu kary na podstawie art. 148 § 4 kk – sugeruje, że zarzucana jest obraza prawa materialnego, która jednakże może być podnoszona tylko przy akceptacji ustaleń faktycznych. Także zarzut rażącej niewspółmierności kary (pkt III) pozostaje w sprzeczności z wnioskiem z pkt. I. Wobec tych sprzeczności i niejasności środka odwoławczego. Sąd Apelacyjny rozpoznał sprawę Ł. M. w granicach wynikających z bezpośrednio podniesionych zarzutów oraz zarzutów zawartych we wnioskach.

Po lekturze uzasadnienia środka odwoławczego dojść należy do wniosku, że podważanie prawidłowości dokonanych przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych, ma w istocie na celu wykazanie przez obrończynię oskarżonego, że oskarżony działał w stanie silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami. Już na wstępie trzeba zauważyć, że przeprowadzone w sprawie dowody nie dają żadnych podstaw do ustalenia znamion przesądzających o uprzywilejowanym typie zabójstwa.

Odnosząc się do pierwszego z zarzutów podkreślić należy, że ocena dowodów przeprowadzona przez Sąd I instancji jest w pełni prawidłowa. Ocena ta została bowiem dokonana zgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania, wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, przy czym uwzględniono zarówno dowody świadczące na korzyść oskarżonego, jak i przemawiające przeciwko niemu. Błędne jest dokonane przez obrończynię założenie, że skoro Sąd I instancji nie oparł na niektórych dowodach ustaleń w sprawie, to je „pominął”. Z uzasadnienia wyroku wyraźnie bowiem wynika, że Sąd Okręgowy dokonał analizy wszystkich zgromadzonych w sprawie dowodów, niektórym z nich nie dał natomiast wiary, eliminując ich wartość dowodową na skutek oceny dowodów przeprowadzonej zgodnie z zasadami wskazanymi w art. 7 kpk. Czym innym jest bowiem pominięcie dowodów, a czym innym nie danie im wiary i w konsekwencji pominięcie ich w podstawie faktycznej wyroku. Obrończyni niesłusznie zaś utożsamia oba te pojęcia.

Zasadnie zatem Sąd Okręgowy nie dał wiary zeznaniom świadków (M. M., M. P. (1), M. P. (2), K. L., P. L., E. K.), w zakresie podawanych przez nich informacji odnośnie zgodnego pożycia małżonków i właściwego przebiegu ich relacji małżeńskiej. Nie mieli oni bowiem tak bliskiego kontaktu z oskarżonym i pokrzywdzoną, jak osoby najbliższe pokrzywdzonej. Podczas gdy zeznania rodziny pokrzywdzonej i jej koleżanek z pracy są logiczne i spójne, tak zeznania bliskich oskarżonego mają wyraźnie na celu przedstawienie go w jak najlepszym świetle, nie odwołują się przy tym, do konkretnych zdarzeń z życia małżonków, mogących mieć znaczenie dla sprawy, a wskazują jedynie na ogólne stwierdzenia odnośnie do okoliczności nieistotnych. Relacje wyżej wymienionych świadków sprowadzają się do subiektywnej oceny zachowania oskarżonego, negując w istocie co do zasady możliwość popełnienia przez niego tego rodzaju zbrodni. Jednocześnie - nie znajdujące uzasadnienia w rzeczywistości, a w konsekwencji zupełnie nieprzekonujące - jest udowadniania na ich podstawie faktu rzekomego ingerowania rodziny pokrzywdzonej w prywatne sprawy małżeństwa. Na marginesie wskazać należy, że intensywność relacji pokrzywdzonej z matką i jej dalszą rodziną nie odbiegała od normy, zaś mieszkanie matki u pokrzywdzonej i oskarżonego było krótkotrwałe i związane bezpośrednio z okresem jej leczenia oraz uzasadnione bliskością położenia szpitala od miejsca ich zamieszkania. Zupełnie chybione jest przy tym negowanie wartości dowodowej zeznań byłej dziewczyny oskarżonego – J. C. (3), zwłaszcza że znajdują one potwierdzenie w treści wyroku Sądu Rejonowego w Świdnicy, w którym przypisano oskarżonemu popełnienie wykroczenia z art. 107 kw na szkodę J. C. (3). W pełni przekonująca jest także ocena przez Sąd I instancji zeznań P. P., znajdująca odzwierciedlenie m.in. w zeznaniach E. C.. Na podstawie tych zeznań relacja P. P. i pokrzywdzonej jawi się jako przejaw kontaktów przyjacielskich, zaś podnoszone przez obrończynię argumenty sugerujące intymny związek pokrzywdzonej i świadka, są nieuzasadnione. Dojść zatem należy do wniosku, że ocena tej relacji przez oskarżonego była oparta na jego mylnych wyobrażeniach i stanowiła wyraz skrajnej postaci zazdrości.

Bezzasadne jest również wywodzenie przez obrończynię pozytywnych stosunków między małżonkami i chęci powrotu pokrzywdzonej do wspólnego zamieszkania z oskarżonym z faktu, iż na miejscu zdarzenia znaleziono reklamówkę ze spakowanymi rzeczami osobistymi pokrzywdzonej (bielizna, lokówka do włosów). Wbrew twierdzeniu obrończyni, logiczne było przyjęcie przez Sąd I instancji, że pokrzywdzona wróciła do swojego mieszkania w dniu 15.04.2016r. w celu spakowania niezbędnych rzeczy i wyprowadzenia się na stałe do rodziców, nie zaś jak twierdzi obrończyni, aby powrócić do oskarżonego po zakończeniu konfliktu. Reklamówka z osobistymi rzeczami świadczyła jednoznacznie o chęci wyprowadzenia się pokrzywdzonej ze wspólnie zajmowanego mieszkania. Przyjęcie stanowiska prezentowanego w apelacji musiałoby zakładać, że pokrzywdzona zabrała ze sobą tego rodzaju rzeczy, jakie znaleziono w reklamówce, gdy poprzedniego dnia wybierała się wraz z oskarżonym do jej rodziców tylko na obiad. Decyzję o pozostaniu na noc w mieszkaniu rodziców podjęła po kolejnej awanturze wywołanej przez oskarżonego.

Odpowiadający rzeczywistości obraz relacji małżeństwa oskarżonego z pokrzywdzoną wynika również z relacji jej koleżanek z pracy. Wbrew twierdzeniu obrończyni, ich zeznania mają istotną wartość dowodową i wiarygodnie oddają stan psychiczny i zachowanie pokrzywdzonej zwłaszcza w dniu zdarzenia. Wiarygodne jest przy tym założenie, że pokrzywdzona właśnie w dniu zdarzenia zwierzała się koleżankom. Był to bowiem dzień, w którym postanowiła na stałe wyprowadzić się od męża i miała zamiar zacząć przygotowywać pozew o rozwód. Jej frustracja uzasadniała zatem chęć rozmowy, nawet jeśli wcześniej nie rozmawiała na ten temat z koleżankami z pracy. Nie mniej jednak koleżanki pokrzywdzonej wskazywały na konkretne przejawy chorobliwej zazdrości oskarżonego, które osobiście obserwowały na przestrzeni trwania znajomości z pokrzywdzoną. Okoliczności te pochodziły od nich, nie powstały zaś po lekturze informacji dostępnych w internecie, jak mylnie przyjmuje obrończyni. Także zeznania fryzjerki K. P. pozwoliły w sposób znaczący ukazać stosunek oskarżonego do pokrzywdzonej, zwłaszcza stopień osaczenia przez niego żony.

Jednocześnie podkreślić należy, że jako skrajnie nielojalny wobec materiału dowodowego jawi się zarzut apelacji w zakresie oceny zeznań sąsiadów. Obrończyni przedstawiła bowiem argumentację, która mogłaby prowadzić do wniosku, że odgłosy kłótni oskarżonego z pokrzywdzoną słyszała jedynie świadek A. C. (2), która z racji wieku i posiadanych schorzeń nie mogła w istocie usłyszeć tego, na co wskazywała. Tymczasem jak wynika z materiału dowodowego, oprócz zeznań A. C. (2), Sąd I instancji dysponował jeszcze kilkoma innymi relacjami sąsiadów. Wszyscy oni konsekwentnie wskazywali na fakt, że z lokalu, w którym mieszkali oskarżony i pokrzywdzona, w dniu zdarzenia dochodziły odgłosy ich kłótni, szarpaniny, sugerujące również podejmowanie prób wyswobodzenia się przez pokrzywdzoną, wzywanie przez nią pomocy i artykułowanie obawy o jej życie. Zeznania świadek A. C. (2) znalazły wyraźne odzwierciedlenie w pozostałym materiale dowodowym. Bezpośrednio po usłyszeniu odgłosów kłótni w mieszkaniu pokrzywdzonej, spotkała ona na klatce schodowej sąsiadkę A. A. i podzieliła się wówczas swoimi spostrzeżeniami w tym zakresie. A. A. (nie posiadająca schorzeń narządu słuchu), pod drzwiami mieszkania pokrzywdzonej usłyszała odgłosy szarpaniny, wzywanie pomocy przez pokrzywdzoną i odgłosy jej walki o życie, co zaniepokoiło ją do tego stopnia, że zadzwoniła do drzwi tego mieszkania, zaproponowała pomoc, a następnie zawiadomiła Policję. Podobnie zaniepokojeni byli również inni sąsiedzi pokrzywdzonej – R. S. i J. S.. Oboje słyszeli wzywania o pomoc pokrzywdzonej, zaś J. S. wskazywał na głuchy odgłos upadku, a jednocześnie obserwował korytarz przed drzwiami mieszkania pokrzywdzonej, aż do przyjazdu Policji. Twierdzenie, że przebieg tego etapu zdarzenia został ustalony jedynie na podstawie relacji A. C. (2), jest oczywiście nieprawdziwy. Mocy dowodowej ich relacji nie osłabia przy tym fakt, że pozostali świadkowie nie potwierdzili zeznań A. C. (2) w zakresie w jakim świadek ten słyszała, że pokrzywdzona nakłaniała oskarżonego do odłożenia noża. Należy mieć bowiem na uwadze, że zdarzenie miało przebieg dynamiczny, a świadkowie jednocześnie nie znajdowali się w tym samym miejscu, odpowiednio do podejmowanych aktywności, zbliżali się i oddalali od drzwi mieszkania oskarżonego i pokrzywdzonej. Realne jest zatem, że mogli oni słyszeć inne części kłótni pomiędzy małżonkami.

W pełni prawidłowe było przyjęcie przez Sąd I instancji, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia swojej żony. Chciał ją zabić i wykluczył potencjalną możliwość udzielenia jej pomocy. Nieuzasadnione jest przy tym twierdzenie obrończyni, że działał on pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami. Odmienne wyjaśnienia oskarżonego w tym zakresie nie zasługują na danie im wiary. Nie jest bowiem prawdą, jak sugeruje obrończyni, że ustalenie impulsu, który spowodował awanturę i krzyk pokrzywdzonej nie jest możliwe na innej podstawie, niż tylko relacja oskarżonego i pokrzywdzonej. Bazując na zgromadzonych dowodach w sprawie wiarygodnie odtworzyć bowiem można przebieg zdarzeń w dniu zabójstwa I. M.. Zupełnie absurdalna jest przedstawiona przez oskarżonego wersja zdarzenia, w której to pokrzywdzona na skutek pytania oskarżonego dlaczego go zdradziła, straciła panowanie nad sobą i zaczęła zadawać mu rany nożem. Pomijając fakt, że takie zachowania jest zupełnie nieprzekonujące w aspekcie psychologicznym, jakie przypisać można osobie winnej zdrady, to przede wszystkim podkreślić należy, że podstawą ustaleń w tym zakresie nie powinna stać się relacja oskarżonego. W trakcie postępowania podawał on bowiem kilka odmiennych wersji, z których każda wyraźnie umniejszała jego odpowiedzialność. Początkowo podawał on, że oboje z żoną zostali napadnięci w mieszkaniu, z czego się jednak wycofał. Następnie wyjaśniał, że o rzekomej zdradzie dowiedział się z wiadomości sms przysłanej na jego telefon. Gdy, po sprawdzeniu tej informacji wykluczono fakt, by otrzymał taką wiadomość, wycofał się z powyższej wersji i podał, że informacja ta została mu przekazana za pomocą kartki, którą znalazł w skrzynce pocztowej. Nie można przy tym tracić z pola widzenia, że wiarygodność relacji oskarżonego łatwo obalić wskutek logicznej analizy takiego przebiegu zdarzenia, jak podawał. Według jego wyjaśnień, miał on świadomość, że żona go zdradza co najmniej od momentu otrzymania powiadomienia, a przy tym - jak wynika z jego zachowania wobec niej - przeczuwał to już dużo wcześniej. To również nie przemawia za przyjęciem, że kolejne już potwierdzenie tego faktu mogłoby wywołać u niego stan silnego wzburzenia. Przede wszystkim jednak nie można mówić o afekcie w sytuacji, gdy sam oskarżony wyjaśniał, że dusząc pokrzywdzoną działał w celu jej uciszenia. Było to zatem logiczne działanie, z którego w żadnej mierze nie wynika, by sfera emocjonalna górowała nad rozumem i by skutek w postaci śmierci żony był jedynie swojego rodzaju nieszczęśliwym wypadkiem, nie zaś świadomym wyborem. Oskarżonym wyraźnie kierowała zemsta za potencjalne zdrady żony, chęć ukarania pokrzywdzonej i wyrządzenia jej krzywdy. Na jasność umysłu oskarżonego wskazuje również jego zachowanie na krótko po popełnieniu przestępstwa mające na celu zatuszowanie zbrodni poprzez wysłanie wiadomości sms do matki i brata pokrzywdzonej, podając się za nią. Powyższe miało na celu osłabienie ich podejrzeń dlaczego pokrzywdzona nie wraca do domu rodziców, a w konsekwencji opóźnienie dowiedzenia się o zdarzeniu i przygotowanie sobie linii obrony.

Nie można przy tym podzielić zarzutu obrończyni, by Sąd I instancji pominął wnioski biegłych sądowych lekarzy psychiatrów w zakresie możliwości przypisania oskarżonemu działania pod wpływem silnego wzburzenia. Ustalenia Sądu I instancji są bowiem oparte na tychże dowodach. Z opinii sądowo – psychiatrycznej z dnia 27.06.2016r. wynika bowiem, że tylko w przypadku uznania za wiarygodne wyjaśnień oskarżonego, można byłoby przyjąć, że działał on w stanie silnego wzburzenia na podłożu afektu fizjologicznego. Tymczasem o braku wiarygodności wyjaśnień oskarżonego świadczą przytoczone powyżej rozbieżności w jego relacji. Nie przemawia za jego prawdomównością również fakt, że spisywał on na kartce różne przeciwstawne wersje zdarzenia, które miał przedstawić Policji i rodzinie. Jednocześnie okoliczności przez niego podawane nie są zgodne z wnioskami wypływającymi z: protokołu sekcji zwłok, opinii sądowo – lekarskich oraz z opinii ustnych biegłego Ł. S. i biegłego M. B., z zeznaniami lekarzy: M. S. (2) i D. S., którzy wezwani zostali do udzielenia pomocy pokrzywdzonej i oskarżonemu. Te obiektywne dowody nie potwierdzają wersji oskarżonego w zakresie najważniejszym – tj. mechanizmu zadanych mu ran i momentu śmierci pokrzywdzonej. Wszystko to wskazuje, że oskarżony od chwili zdarzenia układał przebieg popełnionego przez niego przestępstwa nie w sposób prawdziwy, a tylko najmniej dotkliwy dla niego w aspekcie konsekwencji prawnych i społecznych.

W żadnej mierze nie zasługuje na uznanie zarzut obrończyni w zakresie rażącej niewspółmierności wymierzonej oskarżonemu kary. W pierwszej kolejności nie należy zapominać, że przez pojęcie "rażącej niewspółmierności" rozumie się różnicę "wyraźną", "bijącą w oczy" czy "oślepiającą". A zatem jak trafnie podnosi się w orzecznictwie zmiana kary w instancji odwoławczej nie może następować w każdym wypadku, w którym jest możliwa według własnej oceny sądu odwoławczego, lecz wtedy tylko, gdy kara orzeczona nie daje się akceptować z powodu różnicy pomiędzy nią, a karą sprawiedliwą, o randze zasadniczej, rażącej, wręcz "bijącej w oczy" (tak m. in.: wyrok SN z dnia 16 lutego 2009r., II K 132/05, LEX nr 725034). Tymczasem orzeczona przez Sąd I instancji kara wobec oskarżonego w sposób prawidłowy uwzględnia dyrektywy jej wymiaru wskazane w art. 53 kk.

Nie sposób pominąć przy wymiarze kary zachowania się oskarżonego w trakcie popełnienia przestępstwa. Dokonał on bowiem zabójstwa w sposób, który świadczy o jego bezwzględności. Odebrał życie swojej żonie dusząc ją, przy czym proces jej umierania trwał około 7 minut. W tym czasie czuł, jak pokrzywdzona rozpaczliwie walczy o utrzymanie się przy życiu, które przy stanowczej postawie oskarżonego, stopniowo z niej uchodziło. Mimo tejże walki trwającej co najmniej kilka minut, oskarżony nie zaniechał działania. Nie przerwał tego procesu, pomimo interwencji sąsiadki, dzwoniącej do drzwi mieszkania, przy świadomości, że przeczuwa ona przebieg zdarzenia. Nie można także przy wymiarze kary pomijać zachowanie się oskarżonego po popełnieniu przestępstwa. Nie udzielił on pokrzywdzonej wymaganej pomocy, nie wezwał pogotowia. Nie otworzył drzwi funkcjonariuszom Policji, udając, że nie ma go w domu, ostatecznie zaprzepaszczając potencjalną ostatnią szansę na udzielenie pomocy pokrzywdzonej. Po dokonaniu zbrodni, podszywając się pod ofiarę, wysłał wiadomość sms do jej matki, zapewniając, że pokrzywdzona rzekomo pogodziła się z oskarżonym, by w ten sposób opóźnić ewentualny kontakt ze strony matki. Nadto przemieszczając zwłoki żony i tworząc liczne zapiski na kartkach układał on różne wersje przebiegu zdarzenia, by w sposób jak najbardziej wiarygodny przedstawić przekonującą wersję Policji i rodzinie pokrzywdzonej. Wreszcie udał się do sklepu po alkohol i spożył go w domu, przy zwłokach zabitej żony. Próbował za wszelką cenę wyeliminować, a potem umniejszyć swój udział w zdarzeniu. Przygotowywał on różne wersje obrony konsekwentnie zawsze kosztem innych osób, a w końcu dopuścił się samookaleczenia, by w ten sposób przypisać zmarłej żonie odpowiedzialność za powstanie bezpośredniej motywacji do popełnienia przez niego przestępstwa, sugerując, że to ona zaatakowała go nożem. W trakcie przyjazdu Policji na miejsce zdarzenia odgrywał zaś przed funkcjonariuszami udawaną rozpacz. Jednocześnie nie można tracić z pola widzenia, że oskarżony zaatakował pokrzywdzoną w ich wspólnym mieszkaniu, gdzie czuła się bezpiecznie i nie spodziewała się ataku. Wszystko to wskazuje, że oskarżony jest człowiekiem bezwzględnym i głęboko zdemoralizowanym. Z tego powodu wymierzona mu kara nie jest rażąco niewspółmierna do czynu przez niego popełnionego i jednocześnie właściwie kształtuje świadomość prawną społeczeństwa. W związku z powyższym zaskarżony wyrok należało utrzymać w mocy.

Mając na uwadze treść art. 627 kpk, zasądzono od oskarżonego na rzecz oskarżycieli posiłkowych E. C. i A. C. (1) zwrot kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym w kwocie po 600 zł.

Na podstawie art. 624 kpk oskarżonego zwolniono od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, zaliczając je na rachunek Skarbu Państwa.

SSA Zdzisław Pachowicz SSA Barbara Krameris SSA Cezariusz Baćkowski

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Marta Markiewicz-khalouf
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny we Wrocławiu
Osoba, która wytworzyła informację:  Barbara Krameris,  Cezariusz Baćkowski
Data wytworzenia informacji: